Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-05-2013, 22:22   #19
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up Odpis 3

Wszyscy:
Immunitet upadł! Lepiej zróbcie jakiś sojusz, bo w kupie raźniej.

Lecter (i Zombietar):
Dzięki mocy zdołałeś przemienić strażnika, który zamykał (no i zamknął) przejście na tyły. Następnie on przeminił kilku kolejnych ludzi. Niestety nie obyło się bez strzelaniny i straciłeś kilku swoich. Nie widzisz już nikogo żywego w SuppaMarket, ale na tyłach jeden z twoich strażników zauważył właz do kanałów. Natomiast inny wyczuł, że na niewielkim terenie oddzielony murem od parkingu ukrywają się jeszcze jacyś ludzie. Twoje żywe trupy otworzyły również dla ciebie przejście na tyły. Zombietar wtargnął przez północno zachodnie wejście do SuppaMarket, ale nie zastał już nikogo - nawet strażnicy których chciał zejść od tyłu i którzy byli na zewnątrz zostali zamordowani przez Arniego. Po chwili nastąpiła potężna eksplozja na południu. Zombietar trochę zapomniał o Grawitacji Żywych Trupów, która przyciągnęła jego sługi za nim. Oprócz porażki na terenie SuppaMarket uzyskał również ograniczony sukces na ulicy. Tak czy inaczej nie było całkiem źle i dla Lectera i dla Zombietara. +3 poziomy dla obu.

Zenek:
Udało ci się wspiąć na parapet i uderzałeś w szybę aż udało ci się dostać do pierwszego mieszkania. Przy okazji poraniłeś się, ale nic to. Ważne, że się udało. Zabiłeś trzy osoby (odzyskując również swoje siły). W tym czasie wykluły się twoje jaja na parkingu i powstały dwie jaszczurki wysokie na pół metra. Musiałbyś im otworzyć drzwi wejściowe. Złożyłeś jaja w tym pierwszym mieszkaniu, a potem wybiegłeś na korytarz. Tam czekała cię nie miła niespodzianka, bo przy wejściu było dwóch strażników ze spluwami. Są przygotowani na ciebie i oberwałeś dwa razy. Przez nich nie możesz dostać się do drzwi wejściowych i wpuścić swoje potomstwo... może lepiej przeczekać w mieszkaniu na kolejne potomstwo albo nawet wbiec piętro wyżej? Czy cokolwiek... ach, niestety próba podania innych rozkazów twoim na zewnątrz nie wychodzi - coś ich do ciebie przyciąga, więc muszą stać przy najbliższym wejściu do budynku, w którym jesteś (te drzwi to jedyne wejście widoczne).

Haron:
Nie było niestety niczego sensownego na powierzchni. Niewielkie grupy ludzi nie były warte ataku. Wbiłeś na ostatnie piętro Bloku 1 i natychmiast pozbawiłeś żywota 12 osób robiące niewielkie przyjęcie w jednym z mieszkań. Zauważyłeś, że w telewizji leci jakaś dziwna reklama. Tym czasem, gdy tak patrzyłeś na reklamę to trójka z zabitej dwunastki powstała jako żywe trupy. Nie są na twoich rozkazach i jako, że to tylko skorupy pozbawione dusz ich zniszczenie nic ci nie da... czy warto jednak pozostawić to przy istnieniu? Nie wygląda na to, że będą dla ciebie zbierać dusze, bo i jak?

Tomek:
Okna nie były otwarte, ale drzwi wejściowe już tak. Bez problemu załatwiłeś wszystkich w głównym holu. Widzisz, że na basenie jest kilka osób w wodzie... a oni widzieli co zrobiłeś. Podejrzewasz, że woda może ci zaszkodzić, choć nie wiesz skąd takie myśli przyszły ci do głowy.

Shade, Shayt (i Arni):
Arni po zamordowaniu dwóch strażników (i zabraniu ich pistoletów) powystrzelał trochę ludzi uciekających na północ od Shada i Shayta przy okazji trafiając w cysternę. Wszyscy, którzy uniknęli śmierci od Shada i Shayta zginęli od olbrzymiej eksplozji, która pochłonęła całe skrzyżowanie zakorkowane od samochodów zatrzymanych przez jaszczura i władcę. Jaja Shayta również zostały zgładzone. Shayt w tym czasie dobiegł jednak do przychodni zabijajac aż 20 osób po drodze (w tym samym czasie Shade przejął 26 na parkingu przy przychodni) po czym zabił 5 osób przy recepcji w przychodni (Shade w tym czasie nie mógł wejści do Bloku 3 z powodu zamkniętych drzwi).

Arni:
Jesteś na północnej krawędzi skrzyżowania. Wszystko płonie na skrzyżowaniu i ciężko dostać się do restauracji przy okazji nie przysmażając sobie dupska. Z tego co widzisz panika ludzi jest w każdym kierunku.

 
Anonim jest offline