Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-05-2013, 00:02   #1
Karmelek
 
Karmelek's Avatar
 
Reputacja: 1 Karmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znany
[Aut. storytelling współczesna] - Odcienie Magii


Wieść o tym nieszczęśliwym zdarzeniu obiegła cały magiczny światek z prędkością sylfa. Dosłownie. Jednak po niecałym miesiącu, okazało się, że to nie było tak niezwykłe wydarzenie, jak się wydawało... Demony zaczęły atakować masowo niczego niespodziewających się magów. Nawet za dnia, kiedy moc potworów była mniejsza!
Nikt nie oddalał się samotnie na długo, a woda święcona na rynku osiągała horrendalne ceny.
Coraz więcej magów i aniołów ginęło, a głosy zaczęły mówić, że stoi za tym Catseye, znany z tego, że już wcześniej przysparzał kłopotów Radzie. W prawdzie nikt nigdy nie miał dowodu przeciwko magowi-degeneratowi, jednak krążyły plotki, że kilka osobistości oferuje nagrodę za jego głowę.
Czy to jego sprawka?
Dwóch magów nie mogło się teraz nad tym zastanawiać. Mieli coś innego do zrobienia...

*

Niespełna dwa dni temu na biurku Richarda pojawił się list. Mag doskonale wiedział, co to oznacza, tym bardziej, że Jennifer nie zauważyła niczego. Magiczne pieczęci miały to do siebie, że nikt, poza adresatem, nie zobaczy listu, dopóki go nie dotknie.
Treść była na pewien sposób niepokojąca, ale również zachęcająca. Richard od dawna nie miał okazji praktykować magii i przywołać Miśka, jednak nie uśmiechało mu się atakowanie nekromanty! Na dodatek miał tam pójść jako czyjeś wsparcie!
Ale co robić? Przecież Radzie nie można się sprzeciwić i każdy mag jest zobowiązany wypełnić polecenia jej członków. Tym bardziej, jeśli płacą...


Obrazek zapożyczony z bogatych zasobów
internetu. Pozostałe zdjęcia zrobiłam sama.

List leżał w gabinecie Maxa, który bezproblemowo rozpoznał pieczęć Rady. Nie rozumiał, dlaczego wzywają go jak zwykłego maga. Przecież mogli mu przekazać wiadomość, kiedy był w biurze... cóż. Służba nie zaczeka, tym bardziej, że spotkanie było zaplanowane na następny dzień, rano. Musiał się przygotować.


Było południe – czas, w którym magia ma największą moc. Spotkali się dopiero na miejscu.
Pierwszy przyszedł skrupulatny Max, Richard niewiele później. Nie znali się wcześniej, jednak bezbłędnie rozpoznali, że są magami – tych drobniutkich zakłóceń w powietrzu z niczym nie można było pomylić.
Znajdowali się na zwykłej, miejskiej ulicy. Naprzeciwko budynku, gdzie miał być nekromanta, znajdował się hotel. Powoli zaczynali rozumieć, dlaczego wysłano ich dwóch – musieli bardzo uważać, żeby żaden człowiek nie został wplątany w działania związane z magią.
 
__________________
"Większość niedoświadczonych pisarzy Opowiada zamiast Pokazywać, ponieważ jest to łatwiejsze i szybsze. Trenowanie się w Pokazywaniu jest trudne i zajmuje dużo czasu."
Michael J. Sullivan
Karmelek jest offline