Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-06-2013, 19:51   #17
Harard
 
Harard's Avatar
 
Reputacja: 1 Harard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwu
Ziętek włączył szczekaczkę w GPSie tak by podawała też nazwy ulic. Taryfiarzem w tydzień nie zostanie, nie miał zamiaru uczyć się miasta na pamięć, ale jakieś szczątkowe informacje w głowie zostaną. Dojechali w miarę szybko, nie chciał testować nastawienia dyżurnych miejskich co do pozwolenia na sygnały dźwiękowe. W końcu noża na gardle nie mieli, więc można postać po światłach niż potem się tłumaczyć cóż to za awaryjna sytuacja wypadała, że astra ryczała na pół stolicy i wymuszała pierwszeństwo.

Na miejscu byli pierwsi, reszta zespołu pewnie jeszcze grzebie się w skrytce. Skoro Wawrzek był kolekcjonerem mogło być tam i pół tony precjozów których nie chciał trzymać w domu. Robert wyciągnął plan Warszawy który kupił jeszcze przed Nowym rokiem i poznaczył sobie Łyszkiewicza i lokalizację City Self Storage. Odpalił swojego laptopa i znalazł listę biegłych sądu okręgowego w Warszawie. W rubryczce pożarnictwo były cztery nazwiska, jeden biegły z tytułem doktora. Spisał sobie jego numer, by przedzwonić i umówić się na spotkanie. Władysław Węgrzyn... Ten cały samozapłon i chemikalia trzeba jeszcze sprawdzić.
- Coś nie wracają długo. – Zamruczał w końcu, zerkając na Popiołek. – Przedzwoń do dyżurnego, co? Może tyle tego że nie mogą ogarnąć i technicy nie wyrabiają zabezpieczać tego wszystkiego...

- Tak jest panie nadinspektorze - wyrzuciła z siebie Popiołek i usiadła przy telefonie. Przez całą rozmowę pomrukiwała jedynie swoje “mhm” albo “rozumiem proszę pana”.
Kiedy odwiesiła słuchawkę wróciła do Ziętka zdając relacje niemal na baczność.
- Technicy już ponoć wrócili. W skrytce była jakaś mapa, badają ją. A Kazan i Brender nie wrócili.
- Jedna mapa? No no - Ziętek podniósł się i podszedł do telefonu, po czym wykręcił do Jutrzni i zapytał gdzie laboranci wykonują badania zabezpieczonych dowodów. Teraz jemu przyszło mruczeć “mhm”. W końcu odłożył słuchawkę.

- Dobrze, zejdźmy do nich i zobaczmy co to za mapa, że Wawrzek aż ją w skrytce trzymał. Opylanie argentoratem pewnie i tak jeszcze nie skończone, ale może choć pozwolą rzucić okiem.
- Oczywiście panie nadinspektorze - przytaknęła prędko Eliza.
Kilka minut później oglądali już zapakowany w folię oryginał mapy z zaznaczonymi na niej czterema punktami.
- Trzeba sprawdzić co to za miejsca - skomentowała aspirant, możliwe, że niepotrzebnie. Nie znała ni w ząb stolicy i przede wszystkim chciała wrzucić te adresy do sieci, dopiero w dalszej kolejności przejechać się fizycznie w te miejsca.
Ziętek przyjrzał się dokładnie miejscom, na swoim planie poznaczył je i opisał tak jak na oryginale. Pojeździł palcem również w okolicy Łyszkiewicza, ale spalone mieszkanie było już sporo dalej.

- Dobrze. Zanim zaczniemy się zastanawiać gdzie pojechała reszta, spróbujmy się dowiedzieć jak najwięcej z gugli.
Przeszli do gabinetu, Ziętek odpalił laptopa i dłuższą chwilę grzebał w sieci. Powymieniali się uwagami, podyskutowali. Nadkomisarz zapisał w swoim nieodłącznym kajecie ze trzy strony nowych informacji i punktów do sprawdzenia. W końcu wyciągnął komórkę i wybrał numer Kazan, by ustalić czy są w drodze na komendę.
 
Harard jest offline