Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-06-2013, 19:22   #381
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Jak się okazało wykonanie odpowiedniego uniku było takie proste jak unikniecie pierwszego ataku z zaskoczenia wycelowanego w jego plecy. Niestety podczas rzucania zaklęcia spanikował. W sumie to nic dziwnego, bo widok zbliżającego się drowa zaprawionego w bojach i zamierzając pociąć kolejny w karierze cel na kawałki może sprowokować przeciwnika do co najmniej przemyślenia swojej sytuacji, nie mówiąc o obawie o swoje życie. Dodatkowo w owej obawie o życie zachował się jak amator i spróbował rzucić zaklęcie za wcześnie nie zważając na ryzyko jakie się z tym wiązało. I w tym momencie zasada "profesjonaliści są przewidywalni, strzeż się amatorów" potwierdziła swoją prawdziwość. Na szczęście Dirith miał jeszcze na tyle dobry refleks, że udało mu się choć trochę zejść z linii ataku. Nie uchroniło go to jednak od obrażeń i jego noga zamieniła się w kamień. Może nie było to jakość szczególnie bolesne, jednak okazało się bardzo irytujące i nieco przeszkadzające w dalszej walce pozbawiając go równowagi. Jednak lepsze to, niż przyjąć całe zaklęcie na klatę i zamienić się w kamienny posążek. Pocieszający jeszcze był jednak fakt, że łowca również oberwał zaklęciem i skończył tak samo jak drow. A więc przynajmniej część planu się powiodła. Kiti to skrzętnie wykorzystała i odpowiednio dobiła rannego człowieka dokładnie jakby była profesjonalnym drowim klerykiem - w akompaniamencie bolesnych krzyków i skamlań. Czyli szło nieźle. Nie do końca zgodnie z planem, ale to przeciwnicy odnieśli większe straty. Nie trwało to jednak długo, zanim jeden z chłopów postanowił spróbować w podobny sposób dobić drowa. Tym razem kamienna noga okazała się plusem i po szybkim przeturlaniu się przyjęła cios siekierą. Noga okazała się na tyle twarda, że obeszło się bez żadnych obrażeń... póki co...
Nie zmieniało to jednak faktu, że dalej mag stanowił zagrożenie. Tym bardziej teraz, jak Dirith stracił na szybkości przez swoją unieruchomioną nogę. Dlatego tym bardziej wypadało się go w końcu pozbyć. Mroczny elf wstał więc najszybciej jak było to możliwe i ponownie ruszył na maga. Tym razem jednak może nie do końca frontalnie chociażby dlatego, że nosiło go nieco na boki jak próbował szybko dokuśtykać do przeciwnika. Dodatkowym plusem było to, że dzięki temu trochę ciężej byłoby go trafić. Kiedy był już w zasięgu, zamierzał spróbować dźgnąć go Tysiącem Ostrzy, które zmienił lekko aby ostrze na czubku miało lekki haczyk. Dzięki temu jak już dźgnie ofiarę, to nie ucieknie mu z zasięgu drugiego sztyletu. Przynajmniej nie bez wyrwania z celu kawałka mięsa, co byłoby dość bolesne. Nie mając do dyspozycji już takiej zwinności jak poprzednio, tym razem Dirith postanowił pozwolić grawitacji zrobić swoje kiedy będzie musiał uniknąć kolejnego ataku i po prostu rzucić się na ziemię lekko w bok. Nie zamierzał już jednak jakoś szczególnie próbować, aby tym uniku czar dalej kogoś trafił. W tej chwili najważniejsze było uniknięcie dalszych obrażeń i dopadnięcie wreszcie tego irytującego amatora.
 
eTo jest offline