Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-06-2013, 15:49   #125
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Nikt już nie miał wątpliwości, że system sterujący i zabezpieczający schron jest niesprawny. Ten fakt stanowił dla nich największe zagrożenie. Dużo większe niż ożywające zwłoki, dzikie i nieznane stworzenia, czy szaleństwo współtowarzyszy.
Jeżeli sztuczna inteligencja kontrolująca wszelkie systemu schronu działa nieprawidłowo, to ich życie może skończyć się z powodu, jakiegoś głupiego kaprysu w komputera.
Przez chwilę przeszło im też przez myśl, że to może nie jest awaria, a świadome działanie. Zanim nadeszła apokalipsa, wiele się mówiło o tym, kto powinien dostać miejsce w bezpiecznych bunkrach. Kto powinien zostać obdarzony szansą na przeżycie i obowiązkiem odbudowy ludzkiej cywilizacji.
Czyżby rządzące elity posunęły się do aż tak radykalnych metod, aby zapewnić przetrwanie tylko tym właściwym ludziom? Czy mogliby być aż tak okrutni i sadystyczni?
Dobrze wiedzieli, że tak.

Żadne z nich nie zamierzało się jednak poddać.
Uzbrojeni w kombinezony, maski przeciwgazowe i wszelkiego rodzaju broń, czekali co będzie dalej.

Alarm cały czas wył, a monotonny głos powtarzał ostrzeżenie. Zaczęli myśleć, czy to nie jest znowu kolejne zapętlenie komputera i ich panika nie była potrzebna.
Mijały kolejne minuty. Czerwone alarmowe światła sprawiały, że oczy im łzawiły. Pot spływał po plecach i czole. Hałas drażnił uszy i powodował bóle głowy.
Stali wpatrzeni w siebie i oczekiwali co się stanie.

W końcu sygnał ucichł. Ciszę, jaka nastała przywitali z wielką ulgą. I wtedy nagle usłyszeli donośny syk wypełniający korytarze.
Z kilkudziesięciu otworów w ścianie zaczął wydobywać się szybko skraplający się gaz. Osiadał on na wszystkim tworząc wyraźne wilgotne ślady. W wielu miejscach skroplony gaz zaczął się intensywnie pienić.
Dezynfekcja trwała wiele minut i nie mieli wątpliwości, że procedura powinna już dawno zostać przerwana. Gaz jednak nadal płynął i wypełniał korytarze.
Proces ten zakończył się dopiero, gdy wszelkie zapasy gazu zostały zużyte.

W korytarz powstała istna gazowa mgła. Bowiem w skutek wysokiego stężenia, nie wszystek gaz uległ skropleniu.
Ocalała grupa stanęła przed kolejnym dylematem. Co dalej robić?

W podziemnym bunkrze zapanowała niczym niezmącona cisza. Nie słychać było żadnego, choćby najmniejszego dźwięku.
Ta cisza i spokój napawała jednak wszystkich dziwnym niepokojem i rosnącą z każdą chwilą obawą.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline