Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-06-2013, 15:59   #3
Barthirin
 
Barthirin's Avatar
 
Reputacja: 1 Barthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodze
Ojciec Tristan minę miał nietęgą. Zwykle na pucułowatej twarzy kapłana gościł radosny uśmiech, a dużych rozmiarów brzuch, świadczący jego pozycji w zakonie, trząsł się ze śmiechu. Ale w tej sytuacji śmiech nie był na miejscu.

- Co tu się, do cholery, stało? - człowiek na głos zadał pytanie, które jak wiedział, nurtowało wszystkich obecnych.

Czuł gniew. Pracując w klasztorze nigdy nie zetknął się z taką jatką. Widział wielu chorych, pomagał wielu cierpiącym, ale żeby jeden człowiek zrobił coś takiego drugiemu? To niewyobrażalne!

Stłumił w sobie emocje. Miał obowiązki, swoją własną misję, którą dzielił z innymi wyznawcami Ilmatera. Oparł swój ciężki buzdygan o ramię i wyjął Świętą Księgę. Otworzył ją, jak zwykle trafiając na odpowiedni fragment. Potrafili to tylko kapłani i nie zdradzali tajemnicy nikomu innemu. Podchodził do każdego ciała i odmawiał błogosławieństwo nad każdą duszą z osobna. Stojąc nad oszpeconym zmarłym wymruczał coś o żartownisiach i ich matkach trudniących się nierządem.

- A ten dzieciak gdzie już w krzaki poleciał? - spytał gapiąc się w miejsce, gdzie zniknął Randal. - Bądźmy czujni, przeciwnik może czaić się niedaleko.

Wypowiedział tę komendę z braku większego pomysłu, co powiedzieć. Nie znał się na dowodzeniu i był amatorem w sztuce walki buzdyganem. Ale czuł w się w jakimś stopniu odpowiedzialny za grupę i nie zamierzał zawieść.
 
__________________
Ash nazg durbatuluk,
Ash nazg gimbatul,
Ash nazg thrakatuluk,
Agh burzum-ishi krimpatul!
Barthirin jest offline