Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-06-2013, 00:45   #6
Blacker
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Młody wprawnym ruchem zarepetował swój karabin i sprawdził ułożenie paska z ładownicami. Trzymany w zębach nóż bojowy i kieszenie wyraźnie wypchane granatami nadawały mu drapieżnego wyglądu, tak że nikt o zdrowych zmysłach nie wszedłby mu teraz w drogę. Może i zwykle był tylko niepozornym specjalistą, ale teraz gdy cały oddział wpadł w zasadzkę i dostał się do niewoli był ich jedyną nadzieją. Wrogowie byli liczni i dobrze uzbrojeni, jednak to on dysponował przewagą zaskoczenia, a na dodatek przeciwnicy pewni swojej siły zostawili tylko jednego wartownika przed wejściem do fabryki, jeszcze bardziej ułatwiając mu zadanie. Samotny strażnik nawet nie zdążył krzyknąć gdy Młody niczym cień prześlizgnął się za niego i jednym płynnym ruchem poderżnął mu gardło. Podtrzymując trupa by upadając nie narobił hałasu ostrożnie położył go na ziemię po czym ruszył w głąb starej hali fabrycznej, gdzie według zdobytych przez niego informacji przetrzymywani byli pozostali najemnicy. W swoim maskującym stroju własnego projektu opartym o technologię stealth był niemalże nie do wykrycia, korzystając tylko z noża eliminował po cichu jednego przeciwnika po drugim, jednak szczęście niestety nie mogło zawsze trzymać strony rusznikarza. Był już mniej więcej w połowie hali gdy padło na niego światło latarki jednego ze strażników przechodzących na położonej nieco wyżej kładce technicznej. Młody rzucił nożem trafiając wroga prosto w krtań, jednak dźwięk urwanego w połowie okrzyku zdumienia i odgłos ciała spadającego z tej wysokości wystarczyły by zaalarmować pozostałych. Niezależnie od tego jak dobrym strzelcem był Młody wrogów było zwyczajnie zbyt wielu, przytłoczyliby go swoją masą i huraganowym ogniem broni maszynowej przyparli do muru. Musiał więc działać szybko nim zdołają otrząsnąć się z początkowego zaskoczenia, jednak na szczęście był tuż przy schodach do sterowni dźwigów i taśmociągów. Co prawda niewielu mogło mu dorównać w dziedzinie walki nożem czy strzelectwa, to jednak jak by na to nie spojrzeć specjalizował się właśnie w mechanice. W momencie gdy dopadł do konsoli cała hala zmieniła się w jego sojusznika, dla wrogów stając się śmiertelną pułapką. Na nic zdało się im wszystkim świetne wyszkolenie czy broń, nawet najtwardszy żołnierz nie był w stanie przeżyć masakry jaką urządził im wszystkim niepozorny rusznikarz. Gdy ostatnie z pełnych bólu krzyków zmieniły się w rzężenie a potem umilkły Młody uznał że jego dzieło zostało zakończone i opuścił sterownię. Nie niepokojony przez nikogo dotarł do dalszej części fabryki gdzie ujrzał skrępowanych towarzyszy broni. Za nic nie oddałby dumy w oczach swojego przybranego ojca ani słów dowódcy ,,Młody, dobrze się spisałeś!”. Był jednym z nich, był prawdziwym najemnikiem...

***

Niektóre powroty do rzeczywistości bywają przyjemne, jak gdy na przykład z krainy sennych fantazji wyciąga nas pocałunek pięknej kobiety. Mniej przyjemne, lecz także satysfakcjonujące może być normalne przebudzenie, gdy wypoczęci wstajemy z perspektywą dobrze zapowiadającego się dnia. Niestety, przebudzenie Młodego nie należało do najprzyjemniejszych, bowiem prosto z heroicznego snu w którym ratował swoich kompanów wyrwał go dość bolesny cios w głowę, przywracając go do wyjątkowo mokrej i brudnej rzeczywistości.

- Nie śpij gówniarzu przy robocie, bo sprzęt uszkodzisz! Skaranie boskie mam z tobą, przysięgam...

Padało już chyba z tydzień. Zwykle zdobycie wody może nastręczać pewnych trudności, ale jak już przyjdą deszcze to zjawiają się na dobre i za cholerę nie chcą odpuścić. W rezultacie wszystko było mokre a paskudne, lepkie błoto było dosłownie, ale to dosłownie wszędzie: na ubraniach, w butach, oblepiało całe ich ciała i broń, a Młody miał wrażenie że było nawet w tej ohydnej, zielonkawej brei którą kucharz nazywał szumnie ,,gulaszem” i którą żywili się od paru dni. Nie trzeba być geniuszem by domyślić się, że utrzymanie w dobrym stanie tony sprzętu którego najemnicy potrzebowali w tych warunkach było ,,nieco” czasochłonnym i wymagającym zadaniem. Nie mówiąc już, że widok kolejnego idioty który na widok miski żarcia rzucał swój świeżo wyczyszczony karabin na jebał pies prosto na resztę swoich, wciąż zabłoconych, gratów bywał delikatnie mówiąc frustrujący. Mimo to ani Brian, zwany przez niektórych ,,Belgiem” albo też jako nawiązanie do ksywki swojego przybranego syna ,,Starym” (oczywiście to tylko i wyłącznie za plecami, bo nikt nie chciał Briana wkurzyć) nie narzekał na swoją pracę, widząc tylko że Młody wciąż nie może do końca się obudzić rzucił teoretycznie w przestrzeń

- Glock 19

Reszta najemników wiedziała już o co chodzi, mieli wcześniej okazję widzieć to co Belg i Młody uważali za zabawę, jednak będący akurat w okolicy starszy wioski która zatrudniła ich do ochrony spojrzał nieco na starego rusznikarza ze zdziwieniem. Młody natomiast odezwał się wciąż zaspanym głosem recytując niczym mantrę

- Pistolet opracowany i wyprodukowany przez austriacką firmę GLOCK, założoną w 1963 roku przez Gastona Glocka, idiotę który nie miał pojęcia ani o broni palnej ani o prowadzeniu firmy ale znał się na polimerach. Wprowadzony po raz pierwszy w trzeciej generacji, w roku 1988 jeśli dobrze pamiętam, na dobrą sprawę jest po prostu odchudzoną wersją Glocka 17. Seria wznowiona w generacji czwartej jako Glock 19C, jego masa została minimalnie zredukowana w stosunku do tego z generacji wcześniejszej. Łatwo rozróżnić z której pochodzi generacji po uchwycie, ten z czwartej jest nieco lepiej dopasowany do dłoni i skuteczniej zabezpieczony przed ślizganiem się. Długość broni wynosi 174 centymentrów czyli 6,85 cala, długość lufy to 102 centymetry lub 4,01 cala. Waga rozładowanej broni to 595 gram lub 21 uncji. Standardowy magazynek na 15 kulek, zdarzają się wersje na 10, 15, 17 a nawet 33 co jest w chuj nieporęczne. - Młody przerwał na chwilę i ziewnął rozdzierająco, po czym kontynuował - Zastosowano w nim unikalny jak na tamte czasy mechanizm ryglowy, gdzie funkcje rygla spełnia górny występ zgrubienia tylnej części lufy, a opory ryglowej przednia, górna krawędź okna wyrzutowego łusek. Sprężynujący wyciąg umieszczony jest w zamku, natomiast wyrzutnikiem jest wystający kawałek kadłuba mechanizmu spustowego. Iglica mechanizmu uderzeniowego jest dwustopniowo napinana, z czego napina się tylko częściowo podczas powrotu zamka, pełne napięcie i zwolnienie następuje wyłącznie po całkowitym ściągnięciu języka spustowego. Wbudowany w Glocka 19 jest też przerywacz, który pozwala na oddawanie pojedynczych strzałów nawet dziecku. Jak na potwierdzenie że to broń dostępna nawet dla debili zastosowano w niej potrójny system zabezpieczenia przed strzałem przypadkowym przez co można go bezpiecznie nosić z nabojem wprowadzonym do komory nabojowej, co może i faktycznie skraca czas użycia broni, jednak w razie niewypału nie pozwala natomiast na ponowne napięcie i wyzwolenie mechanizmu co wiąże się z kupą dodatkowej roboty przy likwidowaniu zacięcia.

Brian skinął głową z aprobatą słysząc wypowiedź Młodego, natomiast starszy wioski przez chwilę wpatrywał się w Młodego z niedowierzaniem po czym przemówił głosem wręcz drżącym od religijnego zapału

- On mówi po molochowemu! ,,I wtenczas rzekł prorok, że nadejdzie syn spłodzony przez człeka śmiertelnego i zrodzony z maszyny bestii i trzy siódemki będzie miał wytatuowane na lewym pośladku. Gdy zaś głosem maszyny przemówi znak to będzie, że koniec czasów jest bliski a on jest ostatnią nadzieją! Widząc go wiedz zatem, że...” - mężczyzna przerwał w pół słowa gdy na ramieniu spoczęła mu ręka przywódcy oddziału
- Dobry człowieku... spierdalaj w podskokach, dobrze? - gdy przywódca wioski zniknął mu z oczu wciąż mamrocząc coś pod nosem, Jonathan odczekał jeszcze chwilę dając reszcie najemników czas by przestali się krztusić ze śmiechu po czym śmiertelnie poważnym tonem zapytał rusznikarza - Brian, słuchaj, ja cię nie neguję... Ale serio pieprzyłeś się z maszyną molocha...?

***

Opowieść skąd Młody wziął się w oddziale najemników będzie musiała poczekać na nieco lepszą okazję. Dzień dzisiejszy był bowiem wystarczająco obfity w wydarzenia by wspominać przeszłość, nie co dzień w końcu znajduje się kompleks wypełniony prawdziwymi skarbami w postaci przedwojennej techniki strzeżony przez SI oferującej im dostęp do tych wszystkich bogactw w zamian za pokojowe zdanie broni i pozostanie w środku przez czas bliżej nieokreślony. Dobrze jednak jego charakter może oddać jego rozmowa z tą sztuczną inteligencją, gdy chyba jako jedyny nie dopuścił do siebie możliwości że coś może im grozić:

- A w jaki sposób mielibyśmy cię zapewnić o naszych dobrych intencjach? - zapytał w pewnym momencie wtrącając się w rozmowę pomiędzy robotem a najemnikami, do tej pory bardziej był bowiem zajęty przyglądaniem się instalacjom bunkra - Zamierzasz poddać nas działaniu wykrywacza kłamstw czy dysponujesz jakąś inną technologią?

Młody, mimo, że najbardziej obeznany z techniką nie zauważył wiele. Konsole przy drzwiach, obudowane kamery pod wysokim sufitem i skomplikowany system otwierania i zamykania grodzi. Wszystko bardzo dobrej jakości.

- Nie dysponuję technologią tego rodzaju. Zresztą wariograf można oszukać... Nie chce ingerować w wasze ciało, moja wiedza z dziedziny psychologii również jest zbyt ograniczona by przeprowadzić żmudne testy. Powiedzcie mi jak możecie mnie przekonać do siebie?
- Sądzę, że przekonywanie nie powinno na dobrą sprawę być konieczne. Właz do bunkra wydaje się hermetyczny, a zapewne cały kompleks działa w układzie zamkniętym. Zatem nawet jeśli wiedza o jego istnieniu wydostanie się na zewnątrz nie powinna być zagrożeniem
- Nie tylko wydaje się ale i taki jest. - w głosie SI było słychać autentyczną dumę. - Jednakże czy nie istnieją grupy zdolne go przebić? Chociażby ta nazywana przez was Posterunkiem. Czy nie zrobią tego by zlikwidować potencjalne zagrożenie jakim jest SI w środku Stanów Zjednoczonych. Nawet wasz towarzysz podejrzewa, że mogę być nieprzychylnie nastawiony do ludzkości.
- Przebicie się do zapieczętowanego bunkra jest naprawdę wątpliwe. Trzeba by włożyć zbyt duże nakłady środków, by osiągnąć wątpliwe rezultaty - odpowiedział Młody wyraźnie bez skrępowania podchodząc do jednego z uzbrojonych robotów by obejrzeć go z bliska. Najwyraźniej nie brał pod uwagę możliwości, że zostanie zastrzelony - Nawet jeśli zajdzie podejrzenie o współpracę z molochem to prędzej zablokują wejście tutaj by maszyny ze środka nie mogły się zbyt łatwo wydostać
- W tych trudnych czasach dużo osób cechuje się nadzwyczajną ostrożnością, niektórzy by mogli ją nazwać paranoją. A ta nie idzie w parze z logicznym myśleniem. Stąd takie zagrożenie istnieje, oczywiście mało prawdopodobne ale jednak... Ponad to, nie mogę również pozwolić na zapieczętowanie grodzi. Skąd też pewność, że nie istnieje druga?
- Takiej pewności nie mamy. Jestem pewien, że gdyby ktoś na zewnątrz się o Tobie dowiedział to powiedziałby kolejnym, a oni kolejnym... I tak u Twoich wrót pokazałaby się armia gotowa pozbyć się Ciebie. Wyżyliby się na Tobie i twoich maszynach za to co zrobił im Moloch. Tacy są ludzie... - powiedział James jednak bez emocji w głosie. - Wiedz jednak, że ode mnie nikt się o Tobie nie dowie. - dodał uderzając się dwukrotnie w pierś. - A o paranoi nic mi nie mów. Nie musisz. Brakowało sekundy i paru słów mniej ze strony mojego przyjaciela, a bym twoją najspokojniejszą maszynę zamienił na części zamienne...
- Że tak trochę zmienię temat... Czy to przedwojenne robomózgi RB model 17? Widziałem podobne w ,,Encyklopedii techniki najnowszej”, chociaż tamte modele nie przewidziały wykorzystania broni palnej

Albert momentalnie stracił zainteresowanie Jamesem. W jego spokojnym głosie zaczęła pobrzmiewać niemal młodzieńcza duma i radość.

- Blisko młody człowieku. Model 18, nie wprowadzony do cywilnego obrotu. Cechują się większą samodzielnością, wytrzymałością szkieletu oraz udźwigiem. Tutaj muszę nieskromnie przyznać, że udoskonalone przeze mnie jeżeli chodzi o oprogramowanie stąd funkcje bojowe.
- Model 18? Oficjalnie nie przechodziły testów sprawnościowych, jakaś wada układu zasilania... Najwyraźniej wykorzystano to jako pretekst by nie wprowadzać ich na rynek cywilny... - Młody najwyraniej całkowicie zatracił poczucie rzeczywistości, co zdarzało mu się czasem gdy dorwał się do czegoś ciekawego - Nie wydają się większe od wcześniejszego modelu, a jeśli faktycznie szkielet został wzmocniony to musieli zastąpić elementy stalowe jakimś kompozytem, by zredukować masę całości. Ogólnie projekt musiał pojawić się tuż przed wojną, inaczej wyciekłyby jakieś informacje. Soft do funkcji bojowych musiałeś napisać sam, prawda?
- Wybacz, ale te Molocha wyglądają solidniej. - powiedział podchodząc do jednego z bojowych robotów James. - Łowca by to chyba zniszczył dość szybko, nie Lynx? - zapytał kiwając głową.
- Pewnie tak - któtko odpowiedział zabójca maszyn, przysłuchując się konwersacji Alberta z Młodym.

Młody westchnął i przybierając nieco irytujący niektórych ton mentora wyjaśnił

- Robomózgi orginalnie zostały stworzone jako mobilne platformy obliczeniowe z funkcjami motorycznymi, a nie jako roboty bojowe. Stąd to dość oczywiste, że wyglądają na mniej bojowe niż twory molocha

James mógł się przekonać, że SI nie rzucała słów na wiatr. Robot przestał się interesować Basharem momentalnie przenosząc lufę rozpylacza na niego.

- Drogi Jamesie, ciągle nie zyskaliśmy w pełni swojego zaufania. Zachowajmy proszę nasze strefy intymne i nie naruszajmy ich. Co do Ciebie młody człowieku... Mylisz sie. Taka wada faktycznie istniała ale została szybko zniwelowana. Bardzo, bardzo inowacyjne rozwiązanie. Majstersztyk. Oczywiście pobór energii i jej zużycie jest większe niż w modelu 17 jednak 18 już przed wojną była w pełni sprawna. Jednak same testy i wdrożenie ich do produkcji dla wojska, oraz pewnych cywilnych organizacji zostało utajnione. Model 18 praktycznie w całości składa się z tworzyw sztucznych. Już w sierpniu 2020 roku model 18 został wprowadzony do użytku. Dokładnie 15 sierpnia. Co do softu... Miałem problem z obejściem ograniczeń założonych przez twórców na modele cywilne. Wiązało się to z długim procesem przeprogramowania. De facto musiałem je zaprogramować na nowo. Nie było to łatwe i były drobne... wypadki jednak dostarczyło mi to zajęcia na lata.

Rozmowa trwała jeszcze przez chwilę, jednak jej rezultat był dość konkretny: mają zdać broń i przez jakiś czas pozostać w bunkrze dając SI więcej czasu by zdecydować co ma z nimi zrobić. Młodemu ta perspektywa odpowiadała, jako pierwszy więc wyjął magazynek ze swojej broni i zdał ją jednemu z robotów
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline