Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-06-2013, 18:00   #382
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Przeżywaliście małe oblężenie. Jak to mówią wieśniacy, „kupą, panowie!”. O drowach mówi się czasem na powierzchni „jak nie możesz zasiekać, to zadepcz”. Należało się spodziewać, że niebawem cała wieś zainteresowana hałasami zleci się z tradycyjnymi pochodniami i widłami i zrobi to, co tradycyjnie na wsiach robiono z wilkami i drowami. Póki co doskwierał wam oddziałek dzielnych i nieustraszonych samotnych nocnych łowców.

Kiti;
Bez łowcy, zagrzewającego swoje psy do walki dzikimi wrzaskami oraz wobec twoich zdolności klerycko-bojowych [rozbłyski leczniczego światła w ciemnościach nocy], oba psy przystopowały nieco z napastliwością. Zdołałaś w całym zamęcie założyć mocny i porządny chwyt zębami na szyi jednego z psów i dłuższa chwilę trzymałaś zaciekle, aż ujadanie i warczenie przeszło w przeraźliwe popiskiwanie. Pies szarpał się, wyraźnie próbując uciec. Dotarło do niego, że to był zły pomysł. Puściłaś. Pies, zadowolony z twojej decyzji, z podkulonym ogonem i poddańczymi piskami czmychnął w las póki mógł i tyle go widziałaś. Drugi z psów wobec dezercji kompana przystopował nieco z natarciem. Morale mu spadły i raczej zastanawiał się czy nie iść w ślady reszty stada.

Dirith;
Chociaż rana, czy raczej kamienna noga, nie była specjalnie zagrażająca życiu, a i rozbłysk białego światła w ciemności nocy oznaczał wsparcie wykwalifikowanego healera, to po leczeniu kamienna noga nie wróciła do dawnej świetności i poruszanie się było kłopotliwe. Mag był zdecydowanie największym zagrożeniem z całej tej zabawnej zgrai. Trzeba było się go jak najszybciej pozbyć. Zdecydowanie największym problemem w walce z magami jest to, że dziady trzymają się na odległość i trzeba najpierw się do nich zbliżyć. Z unieruchomioną kończyną okazało się to kłopotliwe. W momencie, kiedy Tysiąc Ostrzy sięgnęło celu, poczułeś uderzenie w plecy, które na moment odebrało ci oddech i eksplodowało nieznośnym bólem po twoim grzbiecie. Zanim dobrze zastanowiłeś się nad tym, co to było, skupiony do końca na zranionej ofierze, mag , skulony w bólu, zdołał wypowiedzieć jakieś zaklęcie. Poczułeś, jak ręka z Tysiącem Ostrzy ci drętwieje i straciłeś w niej czucie. Zerknąłeś na nią odruchowo i zobaczyłeś, jak zamienia się w kamień. Zrozumiałeś, że jest źle. Ale że zabierzesz wroga ze sobą. Mag wyraźnie się nie spodziewał, że drzemie w tobie jeszcze tyle siły i wściekłości, gdyż prześmiesznie wybałuszył gały i otworzył usta, kiedy wbiłeś trzymany drugą ręką sztylet w jego ciało. Pamiętasz widok jego twarzy, przezabawnie wykrzywionej w przedśmiertnym, pełnym paniki grymasie…

Kiti;
Kątem ucha usłyszałaś chrzęst z jakim sztylet wbił się w ciało. Oka zauważyłeś, że mag kona, a Dirith... zamienia się w kamienną figurę! Kiedy jeden z psów uciekł i miałaś szansę lepiej się przyjrzeć, mag leżał już na ziemi, jego zakrwawione ciało drgało w konwulsjach, a Dirith stał nad nim, nieruchomy, nadal w bojowej pozie, jakby próbował wyrwać się mocy zaklęcia. Był od stóp do głów kamienną figurą i nie dawał znaku życia!
Zdecydowałaś się zmieć taktykę.
Kiti zrozumiała, że pora się przegrupować, przegrupować przegrupować! Nie miała sama szans z dwójką napastników i psem jednocześnie. Dirith był kamienną figurą, ale to też oznaczało, że nie krwawił, nie wykrwawiał się, nie wykrwawiał! Nie groziło mu też że go zlinczują kosą i toporem bo był z kamienia! Tak naprawdę Dirith zrobił się teraz jak krasnolud po 20 piwach czyli ‘niezniszczalny i niepokonany’! Kiti postanowiła odciągnąć psa na bok i rozprawić się z nim, nie dałaby rady trzem wrogom na raz! Udając, że wpadła w panikę i rezygnuje z walki, zaczęła skomleć, udawać ciężej ranną niż była i rzuciła się do ucieczki w las. Miała nadzieję że pies pogoni za nią a dwaj mężczyźni zostaną, by mogła do nich wrócić załatwiwszy psa.

Kiedy wilczyca zaczęła uciekać, pies rzucił się za nią. Chłop z kosą i drwal stali jak wbici w ziemię, patrząc na martwego maga, martwego łowcę i figurę drowa, zamarłą w pozycji z uniesioną bronią, jakby nadal był gotów uderzyć. W ciemnościach nocy figura nadal wyglądała przerażająco i niebezpiecznie. Po kamiennych ostrzach nadal spływała krew maga.



Obejrzeli się w las, za wilkiem i psem, których nie było już widać w ciemnościach, ale było nadal słychać odgłosy zażartej walki.
- C-co teraz?! – wydukał chłop. – I co teraz?!
- Nie żyje – stwierdził odkrywczo chłop, kucając przy łowcy.
- Co teraz?!
Obaj gapili się na kamienną figurę, jak ciołki. Drwal bojaźliwie postukał badawczo toporem w kamienną figurę.
- On tak na zawsze?
- Nie wiem, skąd mam wiedzieć?!
- To co teraz zrobimy?!
Stali jak ciołki.
- Musimy wezwać resztę, magów, straż! Ja pójdę, a ty...
- Nie ma mowy!!! Nie zostaję tu sam!!! Nie ma mowy!!!
- Trzeba powiedzieć reszcie, pochować tych, a drowa jakoś zniszczyć albo co, nie wiem, trzeba magom powiedzieć, niech oni coś zrobią!
- Chodźmy po nich razem!
- A jak tu potem trafimy z powrotem?! A jak on się odmieni z tego kamienia i zwieje znowu?!
- Zniszczmy go jakoś albo co zanim się odmieni!
Drwal postukał toporem w kamień.
- Twarde jak skała!
- Uderz tym! – chłop podał mu z ziemi większy kamyk.
- Nic z tego, twarde jak diabli!
- To co teraz zrobimy?!
- Zabierzmy go do wioski!
- Dobra, zabierzmy go!
Próby przesunięcia lub podniesienia kamiennej figury okazały się dość trudne...
- Ciężki jak diabli! Pomóż mi!
- Dobra, powoli jakoś go zaciągniemy! Jak się odmieni to uciekamy!
- Dobra, ciągnij!
- A co z tym wilkiem?!
- No ja go po lesie ganiać nie będę w nocy, chyba że ty masz ochotę! Dalej, ciągnij!

Kiti; -0,5 Pż
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline