Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-06-2013, 12:28   #5
Autumm
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Maddox

Maddox

Ziemia. Nowy Jork

Czysta karta. To jak wygrać los na loterii, prawda? Tak Ci obiecali. Czyste, kurwa, konto. Nowe życie. Brzmiało jak bajka. Jak pieprzona bajeczka dla dzieci. Która się mogła ziścić.

To prawda, miałeś dość tego jebanego kurwidołka, zwanego Ziemią. Trzymała cię tu tylko grawitacja. I adrenalina. Choć ta ostatnia czasem nieźle dawała w kość. Bywały dni i tygodnie, kiedy podświadomy stres nie puszczał cię ze swoich szponów. Wszędzie widziałeś cyngli twojej dawnej organizacji. Wiedziałeś, że nie odpuszczą; nigdy nie odpuszczać, tego cię przecież uczono.

Pierdolone granatowe koszule.

Szarzy, dla których teraz miałeś pracować, też w zasadzie nie byli lepsi.

Wygrzebali Cię jakimś psim swędem ze środka kolejnej wojny domowej w tym bagnie, które zostało z Afryki. Fakt, że negocjacje prowadził jakiś garnitur przez zdalne łącze, oddział, który wywiózł cię z tego piekła był nawszczepiany po dziurki w nosie i nie pozwolono ci zabrać żadnej broni na pokład śmigłowca, świadczył o tym, że korpy przynajmniej nie były głupie. I znały twoją reputację.

Trzeba zacisnąć zęby i do przodu. Posejdon to była kusząca opcja: odbębni się swoje i hulaj dusza! Bez ciągnącej się za tyłkiem kartoteki można było wyobrażać sobie naprawdę wiele.

„Proszę postarać się nie łamać obowiązującego prawa do czasu opuszczenia przez Pana jurysdykcji GEO”. Tak ci powiedzieli. Jakbyś był jakimś upośledzonym, czy jakimś innym świrem. Co oni tam wiedzą, przecież ta banda kretynów świata nie widzi poza tą swoją ukochaną kasą i władzą. Co oni wiedzą...

Przynajmniej w kwestii dotarcia na miejsce zbiórki się nie wymądrzali. Gotówka do ręki, koordynaty, na miejscu miał czekać kontakt. Proste. Byłeś dużym chłopcem, chyba sobie poradzisz?

Nowy Jork był koszmarem.



Wysiadłeś z czarterowego lotu na jednym z mniejszych lotnisk, ale i tak nic nie zostało ci oszczędzone: kurewsko długie procedury, nieskończone pytania i formalności. Uzbrojeni żołnierze GEO na każdym rogu. I druciaki. Wszędzie druciaki. Sztuczne cycki, sztuczne oczy, włosy, ręce, nogi, fiuty. Sztuczne ciała i sztuczne dusze. Festiwal spotworniałej technologii, jeden wielki cholerny freak show. W tym pierdolonym mieście nie było chyba ćwiartki ciała, które nie zostałoby „ulepszone” metalem, plastikiem czy kompozytem. Nawet żebrzący gdzieś po kątach łachmaniarze wyciągali w błagalnym geście cybernetyczne kończyny. Rzygać się chciało.

I oczywiście na lotnisku nikt na ciebie nie czekał.

Prawdę mówiąc, byłeś już lekko podkurwiony, kiedy wyszedłeś z holu poczekalni na neonowy deszcz miasta. Taryfy stały gdzieś z boku; przepychałeś się przez kłębiący się wokół tłum, kiedy nagle poczułeś mocne pchnięcie. Mięśnie zareagowały odruchowo: zachwiałeś się tylko, ale nie upadłeś. Sądząc po sile ciosu, gdybyś to zrobił, nabiłbyś sobie solidnego siniaka na dupie.

Ten, który cię popchnął, trzymał nadal wyciągniętą do przodu cybernetyczną, bojową kończynę, pomalowaną w jaskrawe kolory i tandetnie stuningowaną tanim plastikiem.. Z tyłu stało dwóch podobnych leszczy: sądząc po tym, że cała trójka wyglądała tak samo idiotycznie, należeli chyba do jakiegoś lokalnego gangu.

- Suwaj, mięczaku – syknął przez zaciśnięte zęby punk – albo wpierdol!

Tłum wokół was zaczął się momentalnie rozpraszać. Nigdzie nie było widać ani twojego kontaktu, ani porządkowych GEO...
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!

Ostatnio edytowane przez Autumm : 11-06-2013 o 16:12.
Autumm jest offline