- Niech demony porwą tego, co wymyślił nocleg w lesie - z uczuciem mało podobnym do serdecznego powiedział Gotfryd, ponownie ładując kuszę.
Sądząc po ilości przeciwników zbiegli się tu wszyscy zwierzoludzie z okolicy, zapewne pragnąc na własne oczy ujrzeć kretynów, którzy urządzili sobie nocleg w samym środku pełnego potworów lasu.
Strzelił, biorąc na cel najbliższego zwierzoczłeka, a potem wyczołgał się spod wozu i chwycił miecz i tarczę.
Miał nadzieję, że zdoła jeszcze utrupić jakiegoś wroga, zanim sam padnie ofiarą zielonej nawałnicy. |