Zaśpiewały strzały i bełty. Z tej odległości i do takiej masy potworów nie sposób było nie trafić. Dwóch zwierzoludzi nie miało pisane dotrzeć do wozów. Kolejnych trzech nagle buchnęło płomieniem, gdy trafiła w nich płonąca butla rzucona przez Gastona. Ale to było za mało, aby zatrzymać ich napór. Co najmniej trzydziestu dopadło do pojazdów, zaraz po tym jak Dieter i Markus zdołali schronić się wewnątrz czworoboku. Ryki i dzikie, opętańcze wrzaski tryumfu wydobyły się z gardeł zwierzoludzi, gdy zaczęli rąbać burty pojazdów, wpełzać pod wozy i wspinać się, z zamiarem dotarcia do znajdujących się wewnątrz ludzi.
Tymczasem nieco dalej, Wolmar wciąż niewidoczny dla postronnych posłał kolejną strzałę w zwierzoczłeka, ta jednak zaledwie musnęła go w ramię i tyle go Klein widział, gdy potwór pomknął wraz z towarzyszami w stronę drogi. Wolmar posuwał się skrajem drogi, ukryty za drzewami i z niepokojem przyglądał hordzie zwierzoludzi atakującej wozy. Nie zdecydował się na pomoc. Wypatrywał siły przewodniej owego przedsięwzięcia i w pewnym momencie zdało mu się, że daleko przed sobą, na drodze ku Delberz dostrzegł jakąś sylwetkę. Skupił wzrok, ale postawnej, można powiedzieć tęgiej osoby już tam nie było. A może to tylko przywidzenie...
Niziołek darł się w niebogłosy, gdy tuż obok niego pojawił się zwierzoczłek usiłujący wczołgać się do obozu. Kobiety i dzieci skupione wokoło rannego Magnusa również dodawały swoje trzy grosze do ogólnej kakofonii dźwięków. Ale nagle nad wszystko wzbił się mocny głos skandujący niezrozumiałe dla większości słowa.
Pomoc nadeszła z niemal najbardziej niespodziewanej strony. Wolfgang Frugel wyszedł na środek placu utworzonego przez wozy i z szeroko rozłożonymi rękoma, wykrzykiwał zaklęcie. Wokoło jego sylwetki zatańczyły płomienie, a powietrze zafalowało od gorąca. W ułamku sekundy nad głową maga wykwitła potężna korona utkana z płomieni. Obozowisko znów zostało oświetlone chybotliwym światłem, co tym razem sprzyjało obrońcom. Kilkunastu zwierzoludzi, którym udało się już wedrzeć do wnętrza, nagle zawahało się. |