Światło, dużo światła, zdecydowanie za dużo światła, jak na tę porę dnia. A raczej nocy.
Gotfryd zamrugał oczami, by przyzwyczaić się do nagłej zmiany oświetlenia. Nie miał pojęcia, kto i jak zdziałał tyle dobrego, ale nie zamierzał tracić wyśmienitej okazji.
Zaatakował najbliższego zwierzoczłeka, chcąc jak najszybciej wykorzystać oszołomienie potwora. Miał nadzieję, że atak z zaskoczenia da mu zdecydowaną przewagę i pozwoli wykończyć choćby jednego przeciwnika. |