Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-06-2013, 00:29   #3
MatrixTheGreat
 
MatrixTheGreat's Avatar
 
Reputacja: 1 MatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputację
MatrixTheGreat - David Campbell


Mając takie nazwisko, trudno się było odnaleźć w Zonie. David nie był Amerykaninem „czystej krwi”, za to jego ojciec już tak, a to wystarczyło, mimo że nawet go nie pamiętał. Dorastał jednak właśnie tutaj, „na wschodzie”, co pozwalało mu w pewnym stopniu wtopić się w tło, chociaż nie raz trafiał się ktoś, komu nie spasowała jego morda. Zazwyczaj ci ludzie szybko zaczynali tego żałować. Zazwyczaj…

David wrzucił do wózka kolejną Meduzę i rozejrzał się dookoła. Dreszcz emocji, towarzyszący człowiekowi w tym miejscu, był zupełnie inny, niż gdzie indziej. Przynajmniej tak mu się wydawało.
Staruszek jak zawsze trzymał rękę na pulsie. Mówił właśnie coś do nowej, która swoją drogą całkiem nieźle radziła sobie z robotą. Większość rajdów polegała na tej właśnie zasadzie: słuchasz Sierżanta to idzie gładko, nie słuchasz – giniesz szybko i zwykle w mało przyjemny sposób.
Campbell poprawił karabin na ramieniu. Topór strażacki – pozostałość po jego starej robocie – leżał jak zwykle razem z całym towarem w wózku. Zaczynał się zastanawiać, jak długo jeszcze to dzisiaj potrwa, ponieważ nie miał specjalnej ochoty spotkać Szablogębych. Nie tracąc więcej czasu, znów zajął się zbieraniem artefaktów.
- Będziemy sprawdzać też to? – zapytał półgłosem Sierżanta, wskazując głową budynek dworca.
 

Ostatnio edytowane przez Nasty : 17-06-2013 o 20:03.
MatrixTheGreat jest offline