Kiti była czujna kierując się do wioski. Nie było wcale powiedziane, że to była pierwsza i ostatnia zasadzka. Do tego może nawet sam kapitan próbował się ich pozbyć żeby nie dotrzymywać umowy, skoro feniksa już i tak nie było. Ale chyba nikt nie chciałby raczej zadzierać z kolesiem, który pozbył się demonicznego feniksa? No może poza bezmózgimi chłopami i kolejnym nadambitynm magiem. Swoją drogą Dirith miał pecha do magów którzy próbowali go więzić, tępić, ubijać, petryfikować, podpalać i zabijać. Ponieważ wśród załogi okrętu maga chyba nie było, była szansa że tym razem obejdzie się bez zabijania, podpalania (o ironio! Hihihi) i porywania. Kapitan był sam, trochę to podejrzane, ale może bunt niezadowolonej załogi zmuszał go do trzymania się na uboczu. Kapitan wiedział co robi skoro panował nad załogą złożoną ze zbirów, oprychów i przemytników. Kiti ulżyło, kiedy powiedział, że dotrzyma słowa. Wręczył mapę, mówiąc że ruiny są pod wodą. Pod wodą, pod wodą, pod wodą!!!! Kiti miała pewien problem, jej futro nie było wodoodporne i nie posiadała skrzeli. Usłyszawszy o łodzi podwodnej też się otrzepała.
- Długo tam trzeba pod wodą płynąć!? Ile czasu mniej więcej!?
- Trzeba przepłynąć jakieś 0,5 kilometra samych tuneli. Dopłynięcie na miejsce trochę trwało, od wypłynięcia z kanałów do dotarcia na miejsce minęło jakieś pół godziny, może więcej, może mniej. Nikt nie wstrzyma oddechu n tak długo, w każdym razie.
- Możesz powiedzieć gdzie jest warsztat tego gnoma, gdzie są kombinezony? I czy taki kombinezon pasowałby w ogóle na mnie!?
Kapitan opisał ci, jak dojść do warsztatu gnoma. Okazuje się, że już tam byłaś, wytępić ghula. Którego zresztą nie wytępiłaś….
- Sam nie wiem – kapitan ci się przyjrzał. – Nie jestem ekspertem… Jeśli się do niego zmieścisz to zapewne dasz radę oddychać, ale nie mam pojęcia jak z poruszaniem się. Nie masz rąk ani nóg….
- I nawet nie wiemy czy on nie przecieka! Ktoś go w ogóle testował już!? Nie ma tam drogi lądowej!?
- Z tego co wiem, nie ma tam drogi lądowej.
Wilczyca spojrzała na Diritha.
- Pod miastem są te tunele wszy! Byłam tam, nie było nawet specjalnie trudno przez nie przebiec, wtedy przynajmniej. Zawsze jest szansa że po ataku meduzy ziemia i tunele popękały i jakoś da się nimi dotrzeć do tych podwodnych jaskiń. Nie jestem pewna czy mam ochotę pakować się w kombinezon, czy dam radę w czymś takim pływać!? – jęknęła – Obejrzyjmy tę mapę, zobaczmy gdzie te ruiny leżą i co odpowiada temu miejscu na powierzchni! Może są tam spękania w ziemi albo tunele wszy! Inaczej to trzeba będzie popływać a nie wiem, tygrysy pewnie lubią wodę, ja jakoś nieszczególnie. Z drugiej strony nie mamy pewności czy te tunele wszy mają połączenie z podwodnymi jaskiniami, a tu z mapy przynajmniej wiemy, że spod wody na pewno tam się dostaniemy. Sama nie wiem, co sądzisz?