Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-06-2013, 18:00   #6
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Rozdział I


Gelsenkirchen, 13 marca 1987.


- Pani wybacz, jednak nie udało mi się dotrzeć do Księcia... - Otto pewnie chętnie zniknąłby w cieniach gdyby mógł, kiedy Margaret spojrzała na niego.
- Powiedz kierowcy, żeby był gotowy... zaraz. - Seneszal wstała gwałtownie pozwalając sobie na tak "ostentacyjne" wyrażenie swej złości. - Sama to załatwię...

*****

- Co znaczy, że Książę nie życzy sobie?!? - frau von Thyssen podniosła głos - sprawy domeny wymagają, aby Książę podjął decyzję...
- Ale... - Gretha zastawiała sobą drogę ciemnowłosej wampirzycy powodując u Seneszal coraz większą irytację: wczorajszej nocy książę wyraźnie zażyczyl sobie, aby dziś mu nie przeszkadzac. Kilka godzin nie zrobi chybaw wielkiej roznicy... Prawda frau Thyssen?
- VON Thyssen - niemal automatycznie i z naciskiem poprawiła wampirzyca spoglądając w oczy Grethy. Nie dała się jednak wybić z rozmowy i nie podjęła tego tematu, to byłoby za proste i nie zamierzała dac tak łatwo dać się "sprowadzić do parteru" - Te - jak to ujęłaś, kilka godzin zrobi wielką różnicę. Odsuń się i przestań zgrywać zainteresowaną sprawami Gelsenkirchen!
- Nie wejdziesz tam.

Margot straciła resztki cierpliwości i z siła, o którą nikt by jej nie podejrzewał odepchnęła Ventrue i szybkim krokiem podążyła w kierunku apartamentów Księcia. Odepchnieta wampirzyca troche zbyt teatralnie upadła na ziemie zrzucając ze stołu kosztowną rzeźbę. Wezwane krzykiem sługi widziały już udramatyzowany efekt całej sceny i same nie do końca mogły zdecydować czy "ratować" Grethę, czy zatrzymywać Margot. Seneszal zdążyła otworzyć drzwi i znalazła się w sporej bawialni Księcia.
- Jego Książęca Mość wybaczy... - zaczęła jednak widząc pustki w pomieszczeniu przerwała i podeszła do drugich drzwi. Zapukała i nie czekając na pozwolenie weszła do sypialni. - Książę?

Odwróciła się, spojrzała w oczy nadbiegającego i krótki rozkaz "Stój" * wmurował pierwszego z ghouli z podłogę. Drugi widząc wzrok wampirzycy sam posłusznie zatrzymał sie w drzwiach.

- O co chodzi?!? Jak śmiesz rozkazy...
- Ulricha nie ma w tych komnatach Gretho. - stwierdziła Thyssen zimno - co to ma znaczyć?
- To niemożliwe... - głos starej Ventrue się załamał lekko - Wezwij Szeryfa. Natychmiast - rozkazala jednemu z ghouli - i Steuner.
- Dzwonię do Branta - zakomunikowała Seneszal...

 
*****

 
Kilka minut później wszyscy byli na miejscu i pomieszczenia książęce zostały dokładnie przeszukane. Graf von Brandt zaproponował wezwanie jeszcze Irene, ktora przybyła po kilkunastu minutach. Nikt z zebranych nie znalazł żadnych śladów, ani rzeczywistych, ani magicznych rzucajacych jakiekolwiek światło na zagadkę zniknięcia Księcia. Przesłuchanie służby również nie wniosło nic nowego do sprawy. Ulrich von Byern-Ustinov po prostu wyparował - wiele osób widziało go poprzedniej nocy aż do chwili kiedy udawał się na spoczynek w swej zwykłej porze - około godziny przed wschodem słońca. W ciągu dnia nie działo się nic niepokojącego czy niezwykłego, czy nawet odbiegającego od normy, aż do wieczora, kiedy przybyła Margot...

- Ja, Margot Stock von Thyssen klanu Ventrue, Seneszal na Gelsenkirchen obejmuję czasowo tytuł księżnej Gelsenkirchen...
- Ale... - zaoponowała Gretha, chyba uprzedając Brandta.
- Którego to tytułu księżnej zrzeknę się niezwłocznie po odnalezieniu księcia von Byern - Ustinov. - dokończyła Margot i spojrzała po obecnych - Dopilnuję, aby jeszcze dzisiejszej nocy wszyscy obywate naszej domeny się o tym dowiedzieli. Musimy również szybko i wnikliwie przeprowadzić śledzwto i ustalić co tutaj zaszło i gdzie jest Jego Książęca Mość...

 

*****

 

Kiedy informacja o zniknięciu Księcia się rozniosła na jaw wyszło kilka informacji, czy może raczej plotek dotyczących JKM Ulricha. Wszystko razem jednak tylko zaciemniało obraz zniknięcia i ponownie podniosło pytania o jego dalsze panowanie. Najwazniejsze jednak bylo to, że Okazało się jednak, że jeden z obywateli woził księcia poza domenę do połozonego na odludziu domu. W budynku coś znaleziono... Coś, co sprawę poszukiwan ksiecia zepchneło na tak odległy plan, że chyba tylko Grethe one jeszcze interesowały...

Starszyzna zaś wróciła do rozważan nad wyborem nastepcy Ulricha...

 
Wkrótce potem jednak, na przyjeciu w Elizjum - oficjalnie świetującym okragłą rocznice powołania domeny do życia - na które przybyli również okoliczni książęta ze swoja liczna świta - książe Essen - podziekował Margot za zaproszenie używając pełnego tytularnego zwrotu "Margot Stock, księżna von Thyssen, pani Domeny Gelsenkirchen". Polityczna poprawność zakazywała natychmiastowego zaprzeczania czy protestowania... Po przyjęciu jednak - "fama poszła w świat" i primogeni Gelsenkirchen podzielili się. Za księzną, przeciwko niej i wstrzymująca się od oceny wiekszość... Karty zostały rozdane i pierwszą lewę zebrała niewątpliwie Gretha zabraniając wstepu do Elizjum. Oczywiście pozostawał "Las Róż", ale zdawało się, że Księżna nie jest aż tak postępowa, aby - na dłuższą metę - pozostawiać Elizjum w rękach Malkava. Zwłaszcza sympatycznego Malkava...

 
*****

Sponsorowana przez skarbiec domeny budowa nowego Elizjum ukrytego w klubie "Niebo i Piekło" ruszyła pełną parą i w natłoku zmian i knowań niewielu młodych zarejestrowało wprowadzenie do domeny jedynego brakujacego klanu Camarilli...






* Dominacja / Rozkaz
 

Ostatnio edytowane przez Aschaar : 21-06-2013 o 08:39.
Aschaar jest offline