Taaak
Ja niezbyt uznaję MMORPG - uważam je za zbyt wielkich złodzieji czasu - człowiek nie potrafi się zorientować, gdzie podziało się to n godzin, od kiedy zaczęliśmy grać (z życia wzięte). Papierowe RPG (i PBF po części) - to jest to. Bez ,,włożenia" w to życia sesja nie będzie miała tego ,,czegoś" - grupka bohaterów przeżyje przygodę, no ale co z tego? Najważniejszy jest klimat - bez niego nie ma niczego. Ja najbardziej w moich sesjach lubię przedstawiać wątek złośliwości losu - jakże częsty w prawdziwym życiu. Często także przedstawiam życie trochę zmienione (niestety, troche ponad 15 lat życia to jednak mało, ale jednak zawsze coś). PBF jest przyjemne, ale nie ma w nim tej ,,bezpośredniości" jak przy prowadzeniu sesji z żywymi graczami
Niestety, sam mam problemy z syndromem nałogowego gracza - czasem potrafię sobie odpuścić naukę, tylko po to, żeby poprowadzić sesję (dzięki ci Boże, że potrafię się szybko nauczyć powtarzając po nocach i tak zmarnowanych bezsennością, z której nie potrafili mnie wyleczyć nawet specjalizujący się w tym lekarze)
__________________ Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett |