Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-06-2013, 19:15   #3
Neko
 
Reputacja: 1 Neko nie jest za bardzo znanyNeko nie jest za bardzo znany
Kei spojrzał na Liona, kiedy to już wylądowali w barze.
- Jak tam się trzymasz?- zapytał go. Nawiązywał do walki z tym mieszańcem, która odbyła się prawdo podobnie wczoraj.
Cytat:
Napisał Lion
-Całkiem dobrze.- Odpowiedział Lion. - Nie tak łatwo mnie zabić. Wybaczcie jednak na chwilę.
To powiedziawszy Lion wstał i podszedł do brunetki pojedynkującej się w piciu.
- Trzeba jednak przyznać, że przeciwnik był dosyć ciężki- odpowiedział mu Kei. Kiedy Lion odszedł od stołu, trzeba było pomyśleć co samemu zrobić. Rozejrzał się dookoła, patrząc na każdego obecnego w lokum. Jak zwykle, jego czerwone oczy potrafiły przeniknąć przez każdego. Najbardziej zaciekawiła go postać, która miała białe włosy, tak samo jak on. Podniósł swoje cztery litery z krzesła i podszedł do niego.
- Czy my się znamy?
Wojownik popatrzył na przybysza i zbył go machnięciem ręki. Nie chciał by mu przeszkadzano.
Shinobi przyjrzał się jeszcze uważniej wojownikowi. Wyglądał na takiego, który lubił walczyć. No i w dodatku 6 mieczy. Czemu zatem nie zabawić się trochę?.
-Co powiesz na mały sparing?
Wojownik popatrzył groźnie na natręta. Po chwili zaczął się głośno śmiać, czym zwrócił uwagę części klientów.
- Nie rozśmieszaj mnie. Ty przeciwko mnie. Wolne żarty. Spływaj puki masz jeszcze okazję. - rzekł groźnie.
Po chwili przybiegła kelnerka. Chwyciła Uchichę za ramię i odciągneła od bialowłosego.
- Z nim lepiej nie zaczynać. - wyszeptała.

Białowłosy spojrzał na kelnerkę, i lekko się uśmiechnął.
- O mnie lepiej się nie martw, tylko o niego- powiedział do niej spokojnie, po czym wyrwał ramię z uścisku kobiety i wyjął obie katany.
- No to pokaż jaki jesteś twardy. No, chyba, ze tylko w gębie.
Cytat:
Napisał Kuroryu
Wtem Kei mógł usłyszeć za sobą kroki. Jeśli odwróciłby się, ujrzałby za sobą gigantycznego mężczyznę w dobrze skrojonym garniturze.
- Oy, oy. Schowaj broń bo jeszcze się skaleczysz. - następnie dodał twardszym tonem - Jesteśmy gośćmi w tym mieście. Jeśli życzysz sobie walki, proszę bardzo. Zabiję cię, a sprawiedliwości stanie się zadość - co ciekawe, mężczyzna nie wyglądał na zastraszonego ostrzami shinobi. Nosił się niczym doświadczony wojownik. Albo żołnierz.
- Ten Pan ma rację. - Powiedizal kelnerka - Pozatym sądzę... sądzę że... nie miał by pan z nim żadnych szans.
Ostatnio coś każdy mu powtarzał, że nie da rady. Już wszyscy ludzie znali jego siłę bojową? To ciekawe. Białowłosy spojrzał swoimi czerwonymi oczkami w stronę olbrzyma. Ah, to jeden z tych, co tez byli w celi. Sądząc po jego wzroście, mógł stwierdzić, że tez nie jest z tego świata. Uchiha westchnął cicho.
- Zero zabawy- powiedział do nich i schował ostrza, po czym udał się do barmana i poprosił o sake, jezeli w ogóle coś takiego tutaj było.
- Strasznie pan nerwowy. -Powiedział barman podając zamówiony trunek - Ale ma pan szczęście. Jest pan w jednym kawałku.
-Szukam po prostu jakiejś rozrywki. Wczoraj było jeszcze ciekawie, a dzisiaj nic do roboty.- odpowiedział barmanowi, upijając łyk sake.
- Rozumiem. Jednak nie z każdym wypada walczyć. Przynajmniej nie w tedy gdy nie potrafi pan ocenić swojego przeciwnika, lub nic o nim nie wie.
- Tak samo nikt nie wie o moich zdolnościach. Znajdę gdzieś w okolicy jakąś robotę?
- Pana towarzyszowi już to mówiłem. Wszystko zależy o jakiej pracy mowa.
- Nie było jakoś okazji, aby porozmawiać, więc chciałbym usłyszeć od Ciebie. Interesują mnie zadania potrzebujące zdolności walki. Ochrona, zabójstwo kogoś, albo coś takiego.
- Zadania łowieckie znajdziesz u straży. Jeżeli masz tak dobre rozpoznanie przeciwnika jak sądzę to lepiej odpuść sobie zlecenia zabójstwa. Bo jeszcze nie ty zdobędziesz nagrodę, lecz cel za twoja Głowę. Poza tym takowych zlceń nie znajdziesz w tym mieście.
Kei spojrzał na barmana swoimi czerwonymi oczami.
-Wybacz, ale jakoś Ci nie wierzę na temat zleceń. Mógłbyś mi odpowiedzieć szczerze? I przy okazji, powiedz mi co to za mutanty, te w lesie. Połączenie pumy z nietoperzem, albo coś takiego.
- Mutanty? Puma z nietoperzem? Nagracuar! Spotkaliście nie lada okaz tutejszej fauny. Ilu... z was zginęło? - Zapytał niepewnie.
Kei uśmiechnął się.
-Okrągłe zero. Było ciężko, ale ja i mój towarzysz pokonaliśmy bestyjkę. Szkoda tylko, że uciekła. I co z tymi zleceniami?
- Nie musisz mi wierzyć. Powiedziałem ci wystarczająco na temat zleceń. A co do bestii to raczej nie wierzę by nikt z was nie zginął. Mało komu udaje się wyjść cało po starciu z tym zwierzaczkiem. - To powiedziawszy spojarzał na opatrunek, na ramieniu Kei-a - Nikt jednak nie wychodzi bez szwanku.
- Walka bez żadnych obrażeń jest nudną walką. Jest coś ciekawego w wiosce, po za tymi zleceniami łowieckimi?
- A co by cię interesowało? Poza walkami oczywiście.
Białowłosy westchnął cicho.
-No to chyba nie mam wyboru.-westchnął cicho, po czym zapłacił za sake i wyszedł z baru. Nie chciało mu się siedzieć w barze, więc wolał już zobaczyć zlecenia od strażników.
 

Ostatnio edytowane przez Neko : 20-06-2013 o 19:27.
Neko jest offline