Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-06-2013, 20:33   #9
F.leja
 
F.leja's Avatar
 
Reputacja: 1 F.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnie

Konduktor obudził ją na dworcu w Gelsenkirchen.
- Koniec trasy - ledwo jej dotknął, a zerwała się na równe nogi. A było na co, bo nogi to miała do samej dupy. Przeciągnęła się. Będzie musiała powtórzyć proces jeszcze raz kiedy opuści pociąg. Sufit był tu zdecydowanie niemiłosierny dla takich żyraf, jak ona.
- Dzięki stary - klepnęła staruszka w granatowym mundurku i w następnej chwili już jej nie było. Zamaszyste kroki czarnych buciorów zabrały ją do dworcowej łazienki. Wyciągnęła fajka z wymiętej paki i odpaliła zapałkę od podeszwy. Dymek z rana, jak piwo o każdej porze.
- Reszta jest milczeniem - pouczyła swoje odbicie.
Obejrzała zęby. Przydałoby się umyć. Sprawdziła kieszenie.
- Jest, kurwa - z ulgą wyciągnęła szczoteczkę z wewnętrznej kieszeni kurtki. Gorzej z pastą. Spojrzała na kostkę szarego mydła, która kusiła z kąta umywalki. W końcu wzruszyła ramionami, namydliła szczoteczkę, nabrała powietrza i z bojowym okrzykiem zaczęła szorować zęby. Piana zrobiła się nieziemska. Zanim zabrakło jej powietrza do krzyku, zachciało jej się rzygać. Zdławiła jednak to uczucie po męsku i wypłukała usta wodą. Parskała jak przeziębiony źlerbak. Nieważne jak dużo wody zużyła, niesmak nie ustępował. Uznała, że nic z tym nie zrobi i zaczęła się rozbierać.
Mycie się na dworcach nie należało do praktyk, które napawały ją dumą, ale były rzeczy, które zrobić było trzeba. Umyła się całą, od stóp do głów, w małej umywalce i z pomocą szarego mydła. Trochę szczypały ją otarcia na knykciach i zimno jej było w stopy, ale tak to doświadczenie było znośne. Chyba ktoś zajrzał do łazienki w połowie ablucji, jednak dziewczyna się tym nie przejmowała. Zachlapała całą podłogę, tak że powstała niemała kałuża. To też jej zwisało. Gorzej, że teraz będzie musiała schnąć jak ten debil. Wytarłaby się srajtaśmą, ale srajtaśma w publicznym kiblu była zjawiskiem rzadszym niż jednorożce.


Otrząsnęła się jak mogła najlepiej. Trochę poskakała. Wreszcie uznała, że może włożyć dżinsy i zastanawiała się czy nie powinna zwinąć świeżej koszulki, gdy ktoś zajrzał, by sprawdzić co to za hałasy. Babcia klozetowa zrobiłą przerażoną minę, ale zaraz chwyciła za mopa.
- Co ty sobie myślisz?! - zamachnęła się, a Aedan o mało nie wywinęła kozła na śliskiej od mydła i wody podłodze - Wynocha!
Babcia coś tam jeszcze krzyczała, ale dziewczyna wyminęła ją zwinnie i z naręczem ubrań zwiała z dworca. Z takimi starymi prukwami nie warto było zadzierać. Szybko znalazła jakiś skwer, walnęła się pod drzewem i zdrzemnęła. Kiedy się obudziła, była już sucha i rześka. Zaczęła się zastanawiać nad powodem, dla którego trafił właśnie do tego miasta. Ani to duże, ani jakoś specjalnie urokliwe. Wzruszyła ramionami i zaczęła przeszukiwać kieszenie z nadzieją, że znajdzie jakąś wskazówkę.
Trochę kasy, trochę śmiecia, trochę kostek do gry na gitarze, trochę kapsli, fajki, zapałki, dowód i dwa papierzyska. Jeden bilet kolejowy do Gelsenkirchen, poplamiony czymś brunatnym i jedno zaproszenie do jakiegoś klubu.
- No to wiele wyjaśnia - pewnie obiła komuś wczoraj mordę i to mu wygarnęła z kieszeni. Przyjrzała się wymyślnemu kartonikowi zapraszającemu na jakąś pretensjonalną, prywatkę do “Nieba i Piekła” i uśmiechnęła się do siebie - No to się, kurwa, zmarnować nie może.

Okazało się, że do tancbudy jest niedaleko. Tu chyba nigdzie nie było daleko. Okazało się też, że do tej części za zaproszeniem wpuszczają dopiero od pierwszej, ale za to w klubie trwa konkurs na twarz “Neba i Piekła” i można wygrać kasę. Na to się pisała. Dobrze, że po drodze postanowiła zrobić zakupy.
Buła z kiełbasą, którą wtranżoliła na rynku podawała co prawda mydłem, ale dało się znieść. Potem stwierdziła, że potrzebuje nowego ciucha, nadłożyła więc drogi przez osiedla i natrafiła na suchutkie pranie. Zgarnęła pierwszą lepszą podkoszulkę i zwiała gdzie pieprz rośnie. Była więc najedzona i pachnąca, mogła z powodzeniem wyglądać dla aparatu.
Szybko się jednak zorientowała, że chodzi też o pokazanie jakiegoś ducha lokalu, co już jej zwisało wiotkim chujkiem. Nie miała siły ani ochoty żeby się jakkolwiek wysilać. Zajęła się więc sobą. Na dolnym poziomie muza była znośna i lali piwo. Było ok, do momentu, gdy ktoś popełnił zasadniczy błąd i trącił ją w kufel.
Bójka była krótka, acz epicka. Na szczęście udało jej się przekonać wykidajłów, że jest ofiarą nieporozumienia i właściwie to delikatnym kwiatkiem. Wypiła z chłopakami brudzia, wskoczyła na blat i dała popis wokalny do takiej, dość nowej nuty. W pewnym momencie ktoś wepchnął jej do ręki mikrofon. Nie nacieszyła się nim zbyt długo, bo potknęła się o jakiś badziew i gruchnęła w tłum, który zebrał się pod barem. Dzięki bogu trafiła na ludzi świadomych i kulturalnych, którzy w dobrym rockowym stylu zanieśli ją prosto do kibla. Gdy wyszła, odrobinę odświeżona, ogłaszano właśnie zwycięzców.
Ku swemu zaskoczeniu została Miss Piekła. Będzie musiała to sobie wysmarować na koszulce. Ruszyła na poszukiwanie jakiejś dziewczyny z czerwonymi ustami. Dziewczyny z czerwonymi ustami praktycznie żywiły się szminkami.
Zaśmiała się i skomentowała jeszcze trefny wybór jury, kręcąc głową.
- Jest to, panie, dziewica uboga i brzydka jak nieszczęście, ale niewątpliwie dziewica i niewątpliwie moja wybranka: taki już mam gest, że wybieram to, czego nikt inny nie chce.
Ruszyła w stronę schodów. Najwyższa pora była sprawdzić, czy można już wbić się na poziom zero.

[MEDIA]http://farm5.static.flickr.com/4111/5006369656_057470d760_o.gif[/MEDIA]
 
__________________
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks

Ostatnio edytowane przez F.leja : 24-06-2013 o 11:41.
F.leja jest offline