Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-06-2013, 17:52   #9
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał plasebo Zobacz post
pytanie:

skąd mogłyby się brać elementy wodnego krajobrazu, takie jak jeziora, rzeki, wodospady i inne źródła wody na takiej "lewitującej wyspie"?
*Sprecyzuję, że "moje wyspy" unoszą się nad Pustką, a nie Wszechoceanem.
Hm… Kiedyś na National Geographic leciał program o deszczu i oglądałem jednym okiem, coś tam mi zostało w pamięci. Deszcz do niedawna był tajemnicą dla ludzi, którzy ponoć sobie tłumaczyli ot paruje, skrapla się i spada. Patrząc głębiej wygląda to ciekawiej. Kiedy ciepłe powietrze unosi się do góry wraz z nim podnoszone są maleńkie, mniejsze od ziarenek piasku żyjątka (jakkolwiek się nazywają), które wędrują sobie w cyklach życia z miejsca w miejsce. Na nich, na dużych wysokościach odkłada się wilgoć, jakby „pocą się” a wiadomo, że tam hen nad chmurami są minusowe temperatury. I wtedy takie żyjątko zamienia się w maleńki kawałeczek lodu, wciąż mały by spaść, bo za lekki. Łączy się wtedy z innymi i tak powstaje śnieg. Kiedy jest zbyt ciężki to siła grawitacji spada na dół topniejąc w postaci wody. Żyjątka kolonizują sobie nowe tereny, bo nie giną w tym całym procesie. Podejrzewam, że tę wersję znają dzieci z podstawówki.

Czego się dowiedziałem nowego, to, że znakomita większość deszczu jest spowodowana pyłem kosmicznym wpadającym w obszary dużej wilgotności (chmur). Miliony ton deszczu mikroskopijnych asteroidów, „kurzu” z kosmosu wchodzi w naszą atmosferę każdego dnia. Są tak małe i niemal nic nie ważące, że bez problemu przedostają się bez spalania się w po drodze. Wokół nich robi się ten sam proces lodu, śniegu, który daje deszcz. Ponoć im większe asteroidki tym cięższy deszcz a często to po prostu grad. Jak cos pokręciłem to sorry, ale mniej więcej to tak jest.

Jak to ma się mieć do takich latających wysp? Deszcz pyłu kosmicznego może być w tym uniwersum obfity. Trzeba tylko założyć, że wilgotność na wyspach jest niesamowicie duża co mogłyby może zapewnić duże wahania temperatur, dzięki którym nocą wszystko zamarzałoby a w ciągu dnia parowało i tak dalej. Bujna roślinność wysp musiałaby być zaadaptowana do takiego klimatu. Przecież nie musza być to rośliny znane Ziemianom. Roślinność również może być taką, która oddaje niesamowite ilości wody, która skrapla się na ich powierzchni w ciągu dnia.

Na ile to brzmi para-racjonalnie to nie wiem, ale w końcu to ma być świat fantasy. Czy wszystko musi być zgodne z prawami natury jaką znamy na Ziemi lub i tych praw które są wokół nas jeszcze nie odkryte?
 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill
Campo Viejo jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem