- Chill - mruknęła Pani Doktor i uśmiechnęła się półgębkiem. Ależ by sobie zapaliła. Dawne uzależnienie zaswędziało gdzieś pod skórą i przypomniało jej o konieczności odwiedzenia labolatorium. Jeśli system podtrzymywania życia w bunkrze był już teraz nie do naprawienia, to planowanie powrotu też chwilowo mijało się z celem.
- Słuchajcie, potrzebuję pomocy w zabraniu sprzętu z ambulatorium... Doceni to pierwsza osoba, którą rozboli ząb. Futrzaki i roboty chwilowo leżą, więc gra jest warta świeczki.
__________________ No warmth but the life behind the eye. |