Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2013, 01:48   #121
Zombianna
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
Laura obróciła się w samą porę, by dostrzec jak grupa zombiaków pochyla się na omdlałym khazadem. Polubiła dziada, piwo miał dobre, gadał z sensem nie można mu było zarzucić leserstwa. Zrobiła pierwszą rzecz, jaka przyszła jej do głowy. Rzuciła się do ataku, olewając cienki głosik, wrzeszczący wewnątrz jej głowy. Przeciwnik miał przewagę liczebną, nie myślała jednak o tym.

Dopadła do jednego z przeciwników i uderzyła, posyłając go krok w tył, drugi atak źle wymierzyła i na tym skończyła się jej dobra passa. Pierwszy cios w żebra pozbawił ją oddechu. Zacisnęła zęby, starając się pozostać na nogach. W tym czasie drugi zdechlak, nie chcąc zmarnować doskonałej okazji, zamachnął się łapą. Świat zwolnił, Laura widziała pazury nieumarłego zbliżające się powoli, acz nieuchronnie ku jej twarzy i nic nie mogła na to poradzić. Zdążyła jeszcze pomyśleć że przynajmniej nie umrze na kolanach. Jakoś ją to pocieszyło, a potem zapadła ciemność.

Nie wiedziała ile czasu spędziła nieprzytomna, to że się obudziła stanowiło już niespodziankę samą w sobie. Uniosła się na łokciu ignorując ból połamanych żeber i krew skutecznie zaklejającą lewe oko. Nie chciała nawet myśleć o tym co brudne szpony zrobiły pewnie z jej twarzą, miała poważniejsze zmartwienia, niż próżne żale. Reszta wrogów leżała martwym trupem, a pozostali członkowie gromadki, mniej lub bardziej ranni, dochodzili do siebie. Zauważyła że krasnoludowi również udało się przeżyć. Odetchnęłaby z ulgą, gdyby była w stanie. Przynajmniej jej wariacki atak nie poszedł na marne.

Pokręciła tylko głową, gdy ktoś z drużyny zaoferował jej pomoc. Na lizanie ran przyjdzie jeszcze czas. Podniosła się ciężko z ziemi, zaciskając zęby i sycząc pod nosem. Schowała korbacz, nie była w stanie pewniej stanąć na nogach, a co dopiero wymachiwać dwuręczną bronią. Zamiast niej wyciągnęła miecz, ukryty do tej pory miedzy fałdami szat.
- Nikt nie żyje wiecznie, Estalijczyku - mruknęła, przechodząc obok Fernanda.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena
Zombianna jest offline