Wątek: Moje własne M4
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2013, 07:44   #9
cb
 
cb's Avatar
 
Reputacja: 1 cb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemu
Nie do końca się z tobą zgodzę. Łazikujemy by osiąść, szukamy by znaleźć tą bezpieczną przystań. Droga w The Walking Dead jest oczywiście wymuszona przez okoliczności ale jej celem jest znalezienie bezpiecznego miejsca gdzie można by zacząć od nowa. Nie chcę spojlerować więc zapytam tylko czy czytałeś ostatnie wydania komiksu o tym samym tytule? Poza tym Rick i jego ekipa wydają się być jeszcze na etapie apokalipsy a nie postapo.

Jeśli jesteś w Caynon Texasie to oczywiście kolego, że marsz do Zgniłego Jabłka jest bez sensu. Przecież Szimowy Texas to zdrowa okolica po co więc ją zamieniać na toksyczną mgłę? O wiele lepiej, prościej i zdrowiej osiąść w Pipidówie Dolnej i zostać bramanem, rusznikarzem, monterem czy kimkolwiek. A może założyć farmę? Tak czy tak osiedlenie się po apokalipsie ma swoje zalety które już wcześniej wymieniałem.
Co do spojrzenia na świat to zgadzam się z tobą. Na początku nikt nie będzie stawiał drapaczy chmur czy produkował skomplikowanych maszyn. Na pewno nie będzie ku temu możliwości. Czy to będą ziemianki, baraki z dykty , zasiedlanie ruin czy co tam jeszcze innego zależy od czasu, miejsca i możliwości. Owszem powielanie schematów pierwotnych plemion jest możliwe, prawdopodobne nawet ale nie bierzesz pod uwagę jednego. Mamy już jakąś tam wiedzę o świecie i na pewno spora część zostanie zapomina, część ulegnie mitologizacji ale powrót do epoki kamienia łupanego? Nie sądzę.

Drogi Aschaarze, nie noszę przy sobie karty życia ani kompasu. Co do pierwszej pomocy to coś tam na ten temat czytałem, mam na komórce wgraną instrukcję. Nie znam też żadnej sztuki walki oprócz "uderz go czymś ciężkim i uciekaj". Zawsze mam przy sobie mały scyzoryk, ostatnio latarkę, coś do pisania i jakiś notes, komórkę i masę innych pierdół. Scyzoryk często mi się przydaje do odkręcenia jakiejś śrubki, zrobienia kanapki oraz miliona innych czynności. Latarka jest nieoceniona w pracy gdyż często spadają mi papiery za multisejf i łatwiej je wygrzebać widząc gdzie są . Do czego zmierzam, nie jestem prepsem nie noszę ze sobą zestawu na każdą apookazję. Tą wizję traktuję tylko jako konwencję do gry. Z punktu widzenia gry, mobilny bohater jest o wiele lepszy, daje szersze możliwości wpakowania go w kłopoty i stworzenia ciekawej rozgrywki. Ale to bohater, z definicji ich jest niewielu.

Na koniec gratuluję temu MG pomysłu. Bardzo ciekawy, dość trudny w realizacji ale kuszący. Z chęcią bym spróbował zagrać w coś takiego. Może też jakiś temat na formum byś założył w podobnym klimacie?
 
cb jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem