Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2013, 13:31   #7
MatrixTheGreat
 
MatrixTheGreat's Avatar
 
Reputacja: 1 MatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputację
MatrixTheGreat - David Campbell

Odpowiedź Sierżanta przeraziła chłopaka. Już wiedział co się zapowiada. „O nie…”. Kłopoty. Jeszcze nie znał formy, ale wiedział, że na pewno będą to kłopoty.
– Chodu… Wszyscy wysoko a najlepiej zamknąć się gdzie popadnie! – stary uciekł do parowozu. Na początku David wręcz zwątpił, jednak gdy zauważył, że Sierżant wciska się do paleniska zrozumiał, że tamten od początku wiedział co robi. Hałas dobiegł także Davida. „Staruszek ma jednak cholernie wyczulony słuch”. Rozejrzał się nerwowo po okolicy. Budynek odpadał, nawet jeśli byłoby czym się zabarykadować, to nie zdążyli go sprawdzić, a pomysłowość stalkerów nie znała granic (wystarczyło sobie przypomnieć patent Sierżanta z granatem pod wózkiem). Campbell zauważył wagony cysterny. Nie zastanawiał się już dłużej, bo zbyt długie rozważanie mogło go w tej chwili tylko zabić. Zresztą tak samo jak nie myślenie. Taki już urok Zony – cokolwiek byś nie zrobił, możesz zginąć. Spojrzał na Smokey, która także była w tym wszystkim zagubiona.
- Tam! – pomachał do niej – Cysterny!
David ruszył sprintem w tamtą stronę. Modlił się tylko, żeby po drodze nie było anomalii, ponieważ wszelkie wiraże pomiędzy nimi mogły go tylko spowolnić. Jednak z drugiej strony lepiej je zauważyć i ominąć, niż w nie wbiec. Jak tylko dopadł do cysterny ściągnął Ak-47 z pleców, odbezpieczył i przyłożył do ramienia.
- Wskakuj! – krzyknął do Smokey jednocześnie ją osłaniając na wszelki wypadek. „Nie chciałbym jej mieć na sumieniu”. Nie wiedział jak daleko są Szablogębni, ale gdyby któryś miał się nagle wyłonić zza rogu, miał nadzieję, że kilka krótkich serii posłanych „pod łopatki” przynajmniej spowolni mutanta. Słyszał, że do dzików się tak strzela, bo naboje wystrzelone w głowę mogą się po prostu po niej ześliznąć. „Czy to zadziała również na Szablogębych? Oby nie musiało…”.
Gdy tylko Smokey znalazła się w środku, wskoczył za nią i zamknął właz.
 
MatrixTheGreat jest offline