Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2013, 19:10   #165
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Zabicie droida o imieniu Eva One okazało się być poważnym błędem. Sztuczny twór tak przeprogramował system, że jej dezintegracja równała się zatrzymaniem systemów podtrzymujących życie w bunkrze. Czasu nie było wiele, a na dodatek nie było wśród nich specjalisty od programowania, który mógłby naprawić szkody wyrządzone przez Evę.
Nie było czasu do stracenia, a wyjście i nadzieja była tylko jedna.

Harry, jako pierwszy ruszył w stronę wyjścia. Za nim podążył Kero i Eva, Adam z kolei ruszył pomóc Lornie zabrać z laboratorium najważniejsze rzeczy,. Wszyscy nadal żyli nadzieją, że ich życie nie może zakończyć się tutaj w tym odrażającym podziemnym kompleksie. Nie po to przecież przeżyli apokalipsę, aby teraz zginać przez jakiś głupi windowsowski error o oprogramowaniu androida.

Gdy grupa dotarła do zabezpieczonego na kilka sposobów głównego wyjścia, zalała ich fala wspomnień. Krzyki żołnierzy, którzy poganiali ich do wchodzenia, lamenty tych, którym nie dane było schować się w bunkrze oraz upiorny ryk rozdzierający niebo. Potężne asteroidy wdzierały się w atmosferę Ziemi i upadając powodowały potężne szkody.
Z ciężko bijącym sercem zaczęli otwierać drzwi. Wiedzieli, że już za chwilę okaże się czy ich wysiłek, ich walka i trud miały jakikolwiek sens. Od tego co zobaczą za ciężkimi, stalowymi drzwiami zależało ich dalsze życie i istnienie.
Wszystkie zabezpieczenia zostały zdjęte. Pozostało już tylko przesunąć ołowianą sztabę i pchnąć skrzydła głównych drzwi.

W korytarzy stali już wszyscy. Harry Wolf, Eva Adams, Kero Kantyn, Adam Curris i Lorna Ciderwood. Byli oni być może ostatnimi ludźmi na Ziemi, ale ta świadomość jeszcze do nich nie docierała.

Drżeli z podniecenia i obawy. W ich sercach tliła się malutka iskierka nadziei, że dane im będzie pożyć choć kilka lat. Wiedzieli, że Ziemia która znali nie istnieje. Nie mieli pojęcia ile minęło czasu od momentu, gdy zostali zahibernowani. Wiedzieli, że nawet jeżeli na powierzchni istnieje atmosfera zdatna do życia, to czeka ich ciężka praca i trud codziennego życia.
Pchnęli ciężki skrzydła drzwi i zamarli...

Sino, stalowe niebo to pierwsze co zobaczyli. Dawny błękit zniknął, zastąpiony przez posępną szarość. Żółte, życiodajne słońce także się zmieniło. Teraz było krwistą kulą buchających płomieni, która paliła ziemię żywym ogniem. Krajobrazu wokół żadne z nich nie poznawało. Nie było ulic, budynków, drzew, ani niczego co tak dobrze znali. Zamiast tego mieli przed oczyma skalisty krajobraz, rodem z filmów sf o podróżach kosmicznych. Nagie skały sięgające nieba, popękana ziemia pokryta szarym pyłem i wielkie szczeliny wypełnione wrzącą lawą. Tak oto wyglądał świat po armagedonie. Ich świat. Ich dom.
[img]www.presidiacreative.com/wp-content/uploads/2010/04/apocalypse-57.jpg[/img]

To tutaj mieli żyć, o ile to było w ogóle możliwe. Stali bez słowa zapatrzeni w zrujnowany krajobraz.
I nagle Eva dostrzegła jakiś kształt na sinym niebie. Przez chwilę nie mogła uwierzyć. Jednak nie było wątpliwości, że to był ptak.
Szybował dumnie w przestworzach i był dla nich w tej chwili symbolem życia i nadziei na lepsze jutro..
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline