Harry wypuścił powietrze, które - sam nawet o tym nie wiedział - wstrzymywał od pewnego czasu.
Nie miał zielonego pojęcia, co mogło ich czekać za stalowymi drzwiami, to jednak nie spodziewał się czegoś tak... okropnego.
To wyglądało niczym scena z niskobudżetowego filmu katastroficznego. Albo jak z wizji wnętrza wulkanu. Tu niby mieliby żyć?
Zamknął i otworzył oczy, mając nadzieję, że wizja zniknie.
Nic z tych rzeczy. Było tak źle, jak widział przed chwilą. Nic się nie zmieniło. Ale najważniejsze chyba było to, że można było oddychać. A skoro były ptaki...
Może gdzie indziej było inaczej? Jakaś zieleń?
- Może tu da się żyć - powiedział, zdejmując maskę. - Ale najpierw powinniśmy odszukać inne bunkry. |