Wolf zwinął zwój i schował go plecaka. Spojrzał raz jeszcze na drzwi i splunął na ziemię krwawą flegmą. Znów go zakuło w boku. Obawiał się że ma strzaskane żebro, albo i kilka. Wiedział że po zadaniu, będzie musiał zostać dłużej w jednym miejscu, by w łóżku lub na sienniku odzyskać siły i pozwolić ciału zaleczyć rany. - Nie pójdziemy stąd, póki nie zbadamy reszty kopalni. Przeklęte czy nie, wciąż mamy zadanie do wykonania. Baron zaś nie będzie wiedział jak otworzyć te drzwi. |