Shiva stanęła naprzeciwko starej kamienicy uśmiechając się szeroko. Beztrosko rzuciła plecak z rzeczami na trawnik. Tylko laptopa położyła ostrożnie opierając o drzewo. Zamaszyście ruszyła w stronę budynku. Obeszła go najpierw dookoła, przeskakując beztrosko przez dwumetrowy żywopłot. "Taaa, domek jest wypasiony. Trochę go wystylizować i będzie hardcore!".
Wampirzyca wróciła do swoich rzeczy. Zarzuciła plecak na ramię, wzięła teczkę z laptopem i ruszyła zwiedzać wnetrze budynku. Stanęła przed drzwiami, włożyła rekę do kieszeni płaszcza natrafiając na zimną stal pistoletu.
- Cholera, gdzie ja dałam klucze...
Shiva gorączkowo zaczęła przeszukiwać płaszcz, a potem bagaż. Niestety, nigdzie nie znalazła owych maleńkich wytrychów. Z westchnieniem rezygnacji kobieta siadła na plecaku. Potrafiła rozwalić te drzwi, ale... to był jej dom. Mogła pogrzebać w zamku, ale bała sie uszkodzić mechanizm, bo "to był jej dom". Postanowiła zatem zaczekać na pozostałych lokatorów. Założyła nogę na nogę ku uciesze przechodzącego pijaczka i właczyła laptopa.
__________________ Konto zawieszone. |