Dobra, ja szybko dam swoją deklarację, bo się robi młyn powoli.
Skoro znaleźli się godniejsi od Thomasa by pójść z Hanną, to dobrze, Tomek zostaje w karczmie ( zgodnie z założeniem płynności mojego poprzedniego pomysłu ).
Tak, zostaję i wezmę udział w rozmowie z Curdem Weiss'em. Jeśli ona nic nie zmieni, to kolejno:
sprawdzenie garbarni ( tym razem w środku ), odwiedzę kapitana ( jeśli nie będzie kapitana to staram się wydobyć informacje od jego ludzi ) i zapytam o przewodnika po kanałach ( ma kogoś? kogoś poleca? Daje mu znać, by mu śrubkę podkręcić - tak by mnie nie zbył - że może właśnie w kanałach leży odpowiedź na nurtujące nas pytania, dotyczące zniknięć - a co tam, najwyżej będzie miał mi za złe ).
Po uzyskaniu informacji o przewodniku lub samego przewodnika postaram się spotkać z grupą... i cóż, do kanałów, byle przed zmierzchem, a najlepiej wczesnym popołudniem ( to też jest przed zmierzchem
)
Spora deklaracja, ale kilka godzin na pewno wystarczy by to zrobić.
P.S. Jeśli nie znajdę oficjalnie przewodnika/informacji...to łapię pierwszego lepszego szczurołapa i ten sam zestaw pytań plus oferta pracy ewentualnie. Przed wyprawą do kanałów powinniśmy zająć się też zorganizowaniem oświetlenia, etc.
P.S.2. Mam nadzieję że nie będę robił tego samego sam i zapraszam chętnych do współpracy.