Z układu pytań wynika, że trzeba udowodnić, że gdyby biblioteki prowadziły kąciki rpgowe i można było grać w bibliotekach w rpgi to wzrosłoby czytelnictwo...
Tylko - właśnie - albo sam czytam - wyniosłem taki zwyczaj z domu, czy ze szkoły, albo - nie i wtedy "wołami" mnie do czytania nie zaciągną, a biblioteka to takie miejsce omijane szerokim łukiem...
Zupełnie inną kwestią jest powolne i ustawiczne wypieranie bibliotek jako takich. W moim przypadku - bibliotekę odwiedzam raz na miesiąc bynajmniej nie po to, aby pożyczyć książkę - moja biblioteka miejska organizuje sporo zajęć "okołoksiążkowych". Książka papierowa się u mnie nie sprawdza - waży, jest nieporęczna... przegrywa ze swoją elektroniczną siostrą na tablecie, czy kindlu - zwłaszcza jeżeli jest to literatura "rozrywkowa".
@ Halad - przy Wrotach mi się to również zdarzyło - znaczy obserwowałem to zjawisko. Znam graczy, którzy grali w komputerówkę, spróbowali "normalnego" rpg, wsiąknęli w fantastykę.
Choć tutaj miałem na myśli "Wiedźmina" i sięganie po Sapkowskiego.