Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-07-2013, 22:17   #1
traveller
 
traveller's Avatar
 
Reputacja: 1 traveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputację
[Storytelling+18]Punisher: Dzienniki wojenne

-Zapis z sesji terapeutycznej pani i pana Castle nr 1. Sesja nagrywana i prowadzona przez doktora Seana Wrighta

Ów doktor położył włączony dyktafon na biurku i sięgnął po teczkę z aktami swoich pacjentów.

-Witaj. Maria jak dobrze pamiętam?

Wysoka, atrakcyjna blondynka ledwo przekraczająca trzydziestkę uśmiechnęła się z ociąganiem. Powinna to robić częściej przeszło przez myśli psychologa.

-Tak doktorze. Miło mi pana poznać.

-Gdzie jest pani mąż Frank jeśli wolno spytać? Przecież zdaje sobie pani sprawę, że w terapii małżeńskiej potrzebne są dwie osoby by miało to jakikolwiek sens.

-Mąż... Frank, nie chciał przyjść.

Westchnienie, które mówiło równie wiele co słowa mówiło, że dyskusja na ten temat w domu państwa Castle niosła ze sobą wiele emocji.

-Rozumiem. Co może pani powiedzieć o swoim małżeństwie?

Cisza, która jak tama blokowała nie wypowiedziane słowa zawisła w powietrzu gabinetu. Słychać było jedynie ciche potykiwanie zegara. W końcu tama nie wytrzymała. Czuć było, że ta młoda kobieta od dawna chciała się podzielić z kimś tym co leży jej na sercu.

-Pan nie rozumie... Nasze małżeństwo było idealne.

Głos drżał jej od emocji a psycholog pokiwał lekko głową w geście wyrażającym empatię.

-I właśnie dlatego jest pani tutaj. Nie jest pani pierwsza i nie ostatnia. Walczy pani o męża i za to należy panią jedynie podziwiać.

-Pan nie rozumie... Frank się zmienił. Nie jest już tak jak dawniej.

Doktor Wright zrobił lekko zdziwioną minę jakby błysnęła mu w głowie jakaś myśl.

-Nie rozumiem? Pani mąż służył w Wietnamie prawda? Wcześniej skończył West Point i wstąpił do Marines?

-Tak. Poznaliśmy się podczas jednej z jego przepustek. Twardziel z wrażliwym wnętrzem... Przez cały wieczór bał się do mnie podejść tylko uśmiechał się i spuszczał wzrok aż w końcu zlitowałam się nad nim i postawiłam mu piwo. No i dalej już jakoś poszło... Zamieszkaliśmy razem w domu, który dostałam w spadku po rodzicach. Na świat przyszła Lisa a potem Frank Junior. To były piękne chwile. Beztroskie a potem Frank wyjechał do Wietnamu... Wcześniej był zamknięty w sobie, ale potrafiłam do niego dotrzeć. Sprawić by się uśmiechał.

-Czy Frank mówił o tym co przeżył w Wietnamie? Czy rozmawiał o tym z kimkolwiek?

Łzy popłynęły same. Doktor zaproponował chusteczkę z której Maria chętnie skorzystała.

-Przepraszam. Nie... Nie wydaje mi się. Na pewno nie ze mną. Mówi jedynie przez sen, czasem nawet krzyczy. Próbowałam go przytulić, współczuć... ale to nic nie daje. Jestem zmęczona już tą ciągłą walką i patrzeniem jak mój mąż gapi się w sufit przez większość dnia.

-Czy mąż bywa agresywny?

-Czasami widzę to w jego oczach... Jakby walczył. Nie boję się jego, ale dzieci... Myśle, że one także to czują.

-Na pewno. Zachowanie, które pani opisuje jest typowe dla weteranów wojennych. Mogę polecić dobrego psychiatrę, który zajmuje się przypadkami syndromu pourazowego... Myślę, że ja sam niewiele jestem w stanie zrobić w tym przypadku.

-Spróbuję przekonać męża. Myślę, że gdzieś tam w środku tej skorupy jest mój Frank i chce wyjść. Wie pan, że zapytał mnie czy w weekend wybierzemy się na piknik do Central Parku? Jak normalna rodzina...

Tym razem uśmiech na twarzy kobiety, który przesłonił wyschnięte łzy bym niewymuszony. Był pełen nadziei. Doktor Wright pomyślał, że zadzwoni do niej jeżeli nie wyjdzie jej z mężem. Oczywiście po to, żeby pomóc jej się pozbierać.

 
__________________
"Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021
Even a stoped clock is right twice a day

Ostatnio edytowane przez traveller : 27-07-2013 o 20:32.
traveller jest offline