Przyniesiono ją tutaj, czy też dotarła tu sama? TO jedyna rana jaką posiada, czy nie? Zaatakowano ją na zewnątrz czy tutaj? (wszystko to mogę wywnioskować ze śladów krwi).
Czy zdarzało się, że komórka traciła zasięg w okolicach kościoła/plebanii, lub w samym budynku kościoła albo na plebanii?
Jak daleko jest do posterunku policji? Szpitala? Co prawda, sądzę, że kobieta nie żyje, ale tak czy inaczej myśl na pewno przemyka przez głowę.
Czy ktoś poza mną krwawi z nosa? Jeśli tak, jak bardzo - oglądam wpierw Kamila i wuja, potem resztę osób.
[user=3573]Czy moje przemyślenia psychotropowe coś mi nasuwają? I jak tam komp?
Mam nadzieję, że dobrze![/user]