Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-07-2013, 17:59   #21
Mendorian
 
Mendorian's Avatar
 
Reputacja: 1 Mendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodzeMendorian jest na bardzo dobrej drodze
Pół roku później.

Opowieść o wiedźmie i kilku awanturnikach skończyła się, stary mężczyzna siedzący przed stołem przerwał ją akurat w takim momencie, siedzieli oni przy wielkim stole, było tam kilku magów, wojowników i szpiegów. Stary mężczyzna siedzący po środku kaszlnął głośno, i chwycił szklankę wody leżącą tuż przed nim, po czym wziął duży łyk i spojrzał po kolei na każdego z zebranych
- I co było dalej? - zapytał jeden z magów bawiąc się przy tym monetą, kiedy starzec milczał już przez 10 minut
- [i]Szpiegowie dorwali te potwory z przeklętych ruin, prawdziwy Bailey Fance zaopiekował się swoją rodziną, gnomy zostały w mieście, po paladynce ślad zaginął, a.. elf.. on wrócił do swojej roboty./I] - tymi zdaniami starzec zakończył swoją opowieść, nikt z tu zebranych nie wiedział jaki był sens tego ze mężczyzna wezwał ich właśnie tu - największych awanturników, magów, wojowników, po co? po to by opowiedzieć im tą nic nie wartą historyjkę która i tak nie była wiarygodna?
- To nie zmienia faktu ze nadal nie rozumiemy tego po co zostaliśmy tu wezwani - rzekł Gover, jeden z najbardziej umięśnionym wojowników przy stole, wyglądał groźnie, jego twarz była pełna blizn,, był bez koszuli.. przez jego klatę ciągnęła się długa blizna.
- Spokojnie synu cierpliwości, nie mogę powiedzieć wam wszystkiego za jednym tchem, mam już swoje lata i muszę się troszeczkę wysilić by poprawnie złożyć te kilka zdań - odparł starzec, ponownie przez kilka minut wszyscy siedzieli w ciszy i skupieniu - Otóż cała ta historia wydarzyła się pół roku temu.. i nikt nie wie, ze mimo tego ze wiedźma została zniszczona.. nad Zapomnianymi Krainami wisi klątwa, tak! Bailey Fance! Gnomy! Elf! Paladynka! Oni wszyscy siedzą tu, przy tym stole! również zostali wezwani!
Paladynka spojrzała na Baileya siedzącego po jej lewej stronie, po czym na elfa siedzącego po prawej, naprzeciwko nich siedziały gnomy, a dalej przy stole byli też inni wezwani poszukiwacze przygód. (nowi gracze)
- Wszyscy jesteście tutaj, ponieważ chcę was wtajemniczyć w to co się stało w przeklętych ruinach, otóż.. zabójcy którzy wpadli do domu Fance udali się tam, gdzie udać się mieli. Znaleźli ludzi których mieli zabić, jednak oni ich nie pokonali, wiedźma zniknęła tworząc swoją kopię by zmylić przeciwników, jednocześnie doprowadzając do tego iż wszyscy uznali ze kobieta nie jest już zagrożeniem, mężczyzna jej towarzyszący zginął co niestety wzbudziło jeszcze większą agresję u wiedźmy, teraz wzrosła ona w siłę drodzy awanturnicy... i wkrótce przybędzie by zniszczyć Wrota Baldura, a potem zajmie się innymi miastami....- odparł starzec który był panem wielkiego zamku położonego daleko za murami wrót Baldura, mężczyzna ten miał ogromną władzę i był niezwykle mądrym człowiekiem, zaproponował wam kilka nocy w jego zamku czekając na przybycie dwóch ludzi którymi byli właśnie Gover i mag wpatrujący się w swój kufel piwa leżący tuż przed nim
- Jutro bądź pojutrze wydam wam rozkazy, nie będziecie musieli walczyć z wiedźmą, broń boże, tym zajmą się wyszkoleni ludzie, wy będziecie musieli przetransportować mnie do Neverwinter gdzie spotkamy się z moim przyjacielem, potężnym arcymagiem który może pomóc nam uratować Wrota Baldura - powiedział starzec.
 

Ostatnio edytowane przez Mendorian : 11-07-2013 o 18:04.
Mendorian jest offline