Bailey skrzywił usta w uśmiechu.
Starzec, nie mijając się z faktami, pominął równocześnie dość dużo szczegółów, które mogłyby zniechęcić co poniektórych potencjalnych poszukiwaczy przygód.
A już to, że zgromadzono ich tu wszystkich zapowiadało pewne kłopoty. Zdawać by się mogło, że po to, by dojechać do niezbyt w końcu odległego zamku nie potrzeba aż tylu ludzi. Szczególnie gdy jest się magiem.
- Skoro droga może być trudna - poparł Ar'amila - to uzupełnienie jakieś w ekwipunku by się zdało.
Upił odrobinę wina. |