Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-07-2013, 23:44   #407
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Na szczęście wszystko szło dobrze przy poszukiwaniu odpowiedniej drogi i podążaniu nią. Jedynie syreny krążyły niemalże jak komary wokół posiłku, ale na to Dirith nie mógł nic poradzić. A przynajmniej nic co nie skończyłoby się atakiem ze strony syrenów, czy jak to się zwie męskiego odpowiednika syren. W tym momencie natomiast popisała się Kiti rzucając gdzieś dalej uleczenie i skutecznie odwracając uwagę natrętów od nich. Jak łatwo było przewidzieć, mężczyźni szybko ruszyli na badanie potencjalnego zagrożenia, więc prawdopodobnie wszystko co by mógł zrobić Dirith skończyłoby się na ściągnięciu na siebie jeszcze większych kłopotów. A tak pozostało tylko kilka natrętnych sztuk, które jednak bez wsparcia reszty grupy już nie kwapiły się tak bardzo do przeszkadzania i mimo wszystko trzymały dystans. Jednak kiedy dotarli do jaskini postanowiły się ewakuować i po syrenach nie było więcej śladu. I dobrze, bo jeśli próbowałyby czegoś bardziej natrętnego to pewnie nie skończyłoby się to za dobrze dla obu stron.
Niemalże w tym samym czasie Kiti postanowiła się wybrać na nieoczekiwany spacer, co drow obserwował z lekkim zdziwieniem zastanawiając się co było tego powodem. W pierwszej chwili myślał, że to któraś z syren robi sobie żarty. Zastanawiał się więc, czy dobrze zrobi jak skieruje krewetkę w pogoń. Zastanawiał się również, czy to po prostu nie jest jakiś podejrzany plan wilczycy. W końcu nie raz miał już dziwne wrażenia w jej towarzystwie jakby ją skądś znał oraz była jakaś podejrzana. Tak samo jak podejrzane było to, jak sprawnie wpakowała sie w kombinezon i skoczyła z klifu przy wcześniejszych wątpliwościach co do nurkowania... Ale z drugiej strony mogła być jeszcze potrzebna. Nie dość, że potrafiła leczyć, to jeszcze jaskinia może być nawiedzona przez demony, a te mogłyby stanowić problem i kleryk mógł przydać się również w ofensywie.
Dlatego po pierwszym przyhamowaniu krewetki Dirith postanowił jednak ruszyć za nią, ale w miarę ostrożnie żeby nie wpakować sie w jakąś pułapkę. Szybko okazało się jednak, że przyczyną był zwykły rekin. No może nie do końca zwykły, bo nie wszystkie rekiny mają chwytne języki pozwalające na pochwycenie ofiary z daleka, jednak rekin. Dlatego w miarę możliwości pogonił krewetkę aby spróbować go zaatakować. Nadal była co prawda możliwość, że ren rekin był podstawiony i robił dokładnie to co miał zrobić aby wciągnąć go dalej w pułapkę, jednak na tą chwilę ta możliwość była nikła. Zamierzał więc spróbować dogonić rekina i zaatakować go, lub też bardziej spróbować rozkazać krewetce zaatakowanie go jeśli miała czym. Samemu mógł mu niewiele zrobić, poza wbiciem w niego haku i tym samym uczepieniu się go. A tego robić raczej nie zamierzał, bo mógłby mieć problemy z odczepieniem się od niego. Jeśli jednak nadarzyłaby się okazja do uderzenia go bez zbędnego wczepiania się w niego, to z pewnością z tej opcji skorzysta. Jak silny byłby to cios zważając na ograniczone ruchy jakie mógł wykonywać w kombinezonie to już jest inna kwestia.
 
eTo jest offline