Chaos brzmi nieźle...
A doprecyzowując - ja (o ile będę w stanie się pojawić) - będę w sobotę bladym świtem (piątek jestem w pracy, więc w samolot/pociąg/wrotki wsiądę nie wcześniej jak około 19).
Będę się musiał zwinąć jakoś w niedzielę po południu (na poniedziałek do pracy).
Kolej mnie straszy 16 godzinami w pociągu ^^ już jest nieźle...