Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-07-2013, 12:44   #1
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up [Neuroshima] Instytut

Początek gry

Dotarliście do dziwnego budynku otoczonego siatką. Brama do niego była otwarta na oścież, a mnóstwo śmieci leżących wokół sugerowało, żeby miejsce to miało dość bogatą powojenną historię. Na parkingu stoi kilka wraków, z których prawdopodobnie wszystko już wymontowano. Złamana tabliczka wskazuje, iż jest to Instytut - ale czego? To zostało oderwane i zabrane.


Podróż nie przebiegała zbyt dobrze. Ostatni przystanek okazał się być martwy. Miasteczko Backwater właściwie można już wykreślić z map. Niby budynki pozostały, ale niemal cała ludność skończyła w drewnianych skrzynkach. Niemal, bo jeszcze kilku czekało na opakowanie. Na miejscu zastaliście jedynie podejrzanego grabarza, który zajmował się zwłokami. Dość wymarły zawód zwłaszcza, że nikt mu nie płacił. Z drugiej strony nie wyglądało na to, żeby miasteczko było splądrowane, więc może sam sobie odbierze zapłatę? Ogólnie nie chcąc za bardzo siedzieć w tym miejscu (wyglądało na to, że miejscowi po prostu wymordowali się na głównym placu przy użyciu broni białej, rąk i zębów) odjechaliście. Niestety zbliżająca się burza zmusiła was do postoju w tym jeszcze bardziej podejrzanym Instytucie.


Kierowca powiedział wam, że choć autobus to twarda sztuka to jednak przy tego typu burzach lepiej wejść do budynku.
- W tych rejonach widziałem i wrak czołgu rzucany przez wichry, więc nie chcielibyście, żeby wam do łby coś takiego spadło. - zanim niektórzy z was parsknęli śmiechem to już dodał: - Wypierdalać! - a jako, że to był stary wiarus i do tego dobry kierowca autobusu to nie wypadało robić siary.


Oczywiście frajerów z siebie nie chcieliście robić, więc poczekaliście, żeby i on wysiadł. Większość śmieci, które wieźliście ze sobą zostawiliście zresztą w pojeździe. Dużo gówna na sprzedaż. Gnaty, amunicję, żarcie, lekarstwa i co mniejsze przydatne pierdoły wzięliście ze sobą. Nigdy nie wiadomo co lub kto może czaić się w takim miejscu. Drzwi były zamknięte, ale wystarczyło ruszyć klamkę, żeby otworzyć (specjalizujący się w otwieraniu zamków czuli się zawiedzeni). Przeciągłe skrzypienie obudziłoby i nieboszczyka w tym przybytku, więc wygląda na to, że nici ze skradania się. Za wami do środka wdarł się wiatr. Burza zaraz się zacznie. Hol jest raczej pusty i raczej wysprzątany. Musiał być używany po wojnie i sprzątany, ale sądząc po kurzu nikt tędy nie wchodził od dłuższego czasu. Z tego pomieszczenia kilka drzwi prowadzi do innych korytarz i jedno na klatkę schodową. Jest jeden stół, dwa krzesła, a na stole leżą dwa otwarte (i wyłączone) laptopy podłączone do niedziałającego generatora prądu. Na stojakach są lampy, które oświetliłyby to pomieszczenie, gdyby generator był na chodzie. Po szybkim sprawdzeniu sprzętu okazało się, że brakuje tylko benzyny. Wlaliście trochę z kanistra (przyniesionego z autobusu, ale zaraz na serio trzeba będzie zamknąć drzwi, bo zbliża się katastroficzny sztorm lądowy) i wszystko włączyło się. Z laptopa dość głośno zagrał refren piosenki:

[media]http://www.youtube.com/watch?v=3wCK6INQcHs[/media]

po chwili któryś z was włożył kabel od słuchawek w urządzenie, dzięki czemu już was nie ogłuszała muzyka. Słuchawki... wcześniej ich nie dostrzegliście, ale może dlatego, że były za ekranem i jedynie kabel był obok. Nieważne. Nie trzeba speca od komputerów, żeby zorientować się, że komputer odbiera sygnał z kamer. Wszystkie mają automatyczną noktowizję - wyłączającą się, gdy jest źródło światła w pobliżu. Sprzęt jest dość drogi i dobrze by było je znaleźć, a później opylić. Osiem z czternastu kamer działa - jedna z tych ośmiu nagrywa was. W pozostałych siedmiu nie widać nic szczególnego - ot różne części budynku w tym jedno okno przez które widać czarne, burzowe niebo. Trochę dziwne, że żadna kamera nie jest skierowana na zewnątrz, ale może to te niedziałające... w końcu nie wiadomo ile właściwie czasu minęło.

Rekrutacja

Częstotliwość odpisów: 1-3 dni, niestety nie mam za bardzo czasu aktualnie na codzienne odpisy, więc tego obiecać nie mogę. Ogólnie, gdyby wszyscy szybko odpisywali (to znaczy nie czekali na koniec terminu tylko natychmiast jak widzą odpis to odpisali - tzn tyle czasu na zastanowienie co postacie w grze - często ułamki sekund) to sesja by była szybka i wściekła. To nie szachy, że każdy ruch musi być przemyślany.

Ilość graczy: 4 [CZTERY], choć tutaj jest więcej ludzi, z którymi lubię grać to, żeby było szybko i wściekle powinno być jak najmniej - zwłaszcza z tymi moimi problemami z czasem. Pewnie skończy się na tym, że będzie pięć, ale pozwolę losowi zadecydować o tym (rzucę kostką).

Mechanika: mile widziane karty postaci z pełną mechaniką (choć w trakcie gry będą stosowane skrócone zasady to taka pełna mechanika by dokładnie pokazała co jaka postać umie i dodatkowo specjalne cechy i sztuczki by napewno przydały się), ale mogą być i skrótowe karty podające jedynie Pochodzenie (Hegemonia, Vegas, Pustynia, Nowy Jork, Texas, Federacja, Miami, Nie twój zasrany interes, Salt Lake City, Missisipi, Posterunek, Detroit; inne jeśli ktoś opisze i da proponowaną cechę, mogą być z innych podręczników, sporo z nich mam np z Ruiny), Profesje (Chemik, Ganger, Gladiator, Handlarz, Kaznodzieja, Kowboj, Kurier, Łowca, Łowca mutantów, Mafiozo, Medyk, Monter, Najemnik, Ochroniarz, Sędzia, Spec, Szaman, Szczur, Tropiciel, Wojownik autostrady, Wojownik klanu, Zabójca, Zabójca maszyn, Złodziej, Żołnierz; inne możliwe jak na przykład mistrz sztuk walki, ale tam chyba trochę za dużo zasad żeby to nie przeszkadzało w grze - no chyba że ktoś chce na tym panować) i Specjalizację (Wojownik, Zwiadowca, Naukowiec, Cwaniak)

Zgranie drużyny: postacie wszystkich graczy mają między sobą jakieś interesy - pozytywnie - a więc nawet jeśli średnio ufacie sobie nawzajem to ogółem ufacie i nikt z was nie chce źle dla innych. To nie jest gra "Przetrwaj to!". Nawet jeśli nie chcecie tworzyć drużyny to znacie się nawzajem i "tak przypadkowo" jedziecie jednym autobusem.

Kolor (jak kogoś to obchodzi): Rdza z elementami Rtęci - takie klimaty, w których laptop i rozstawienie kamer jest bardziej podejrzane niż to, że wieśniacy mordujący siebie nawzajem. Samobójstwa są częste i świat raczej nie jest odbudowywany, choć władze Nowego Jorku forsują co innego. O Posterunku się słyszy, ale jeżeli nikt z was nie jest z tegoż Posterunku albo Nowego Jorku to możecie to "miasto" traktować jako mit tak jak większość żywych w USA. Ośrodki cywilizacji to Vegas i Nowy Jork, a cała reszta terenów wymieniona w "pochodzeniu" to osady albo skupiska wiosek o specyficznych pomysłach na życie. Na bezdrożach należy się bardziej obawiać potworów i mutantów niż gangerów (przy czym w tym świecie gangerzy rzadko zabijają osoby, które okradną i zgwałcą, bo dość szybko by się okazało, że nie ma kogo już okradać i gwałcić).


Autobus Danniego: kursuje między Nowym Jorkiem, a Vegas. Niekoniecznie najszybszą trasą chyba, że ktoś dopłaci za szybkość, a nikt inny nie przebije kasą za konkretny przystanej poza najszybszą trasą. Zatrzymuje się w każdej osadzie jaką mija. Wszyscy znają kierowcę i nikt nie atakuje go. Równocześnie Danny nie wtrąca się w sprawy innych o ile nie dotyczą jego autobusu, pasażerów i rzeczy jakie wiezie. Mogliście wsiąść niemal gdziekolwiek.

Kampania: ta sesja ma być początkiem kampanii, więc fajnie by było jakbyście nie dali się zabić. Poziom trudności nie jest taki jak w Przetrwaj to!, więc jest spora szansa, że wasze postacie przeżyją nawet wdając się w walki. Dlatego Wojownik autostrady to wcale nie taki głupi wybór.

Tornado: mile widziane. Jeśli wolelibyście się skupić na pogadankach z BNami to użyjcie Tornado. Sesja może dziać się w czasach przedwojennych jak i aktualnie. Cokolwiek wybierzecie powinno być fajnie, choć oczywiście w czasach przedwojennych skupimy się na śledztwach i dialogach, a nie na "szybko i wściekle". Wybór jednak będzie miał wpływ na dalsze przygody.

Retro: tak po napisaniu kawałka o Tornado to w sumie sesja może też się rozegrać poprzez oglądanie nagrań z kamer, ale żeby to nie było nudne to jedne wasze postacie by oglądały to co przeżywały inne postacie - którymi byście sterowali tam w przeszłości (oczywiście w takim przypadku nie wolno by było na przykład zniszczyć laptopa, żeby nie zaburzyć kontinuum czasoprzestrzennego tudzież rzeki przeznaczenia). W tym przypadku jednak to by był horror co się zowie, w którym szanse przetrwania by były takie (lub mniejsze) jak w grach Przetrwaj to!

Reasumując
Częstotliwość: jak najczęściej (1-3 dni).
Ilość graczy: 4
W zgłoszeniu podać Pochodzenie, Profesję, Specjalizację
Mile widziana pełna karta postaci na PW do mnie.
Jest to początek Kampanii.
Napisać co by wam najbardziej odpowiadało: Teraz, Tornado, czy Retro

 
Anonim jest offline