Lee był w kiepskim stanie. Widać było wyraźnie, że jest zmęczony ucieczką i wystraszony, oczy miał zaczerwienione a jego od jakiegoś czasu niezmieniane ubranie jechało zjełczałym nastoletnim potem
Uśmiechnął się na widok Johna, po czym posmutniał słysząc jego wieści - Zawaliłem stary, nie wiem, co teraz robić, jak chcesz mogę ci wszystko opowiedzieć - rzucił obojętnym tonem, po czym z wyraźną ulgą wsiadł do pojazdu i klapną na siedzenie ~Powiedzieć mu prawdę czy sprzedać blef ? ~ - zastanawiał się chłopak. Wiedział, że Spock i Nori sprzedaliby mu za tą akcje kulkę w łeb Suli i Trip może by stanęli po jego stronie, bo zdaje się, że wierzyli w ludzi
A John Davis? Jak on zareaguję na wieść, że chłopięcy idealizm niemal pozbawił go życia? Chad chciał mu ufać, kolega stał się dla niego w jakimś sensie zastępstwem ojca, którego nigdy nie znał, ale co tak naprawdę o sobie wiedzieli? - Daj mi tylko trochę zebrać myśli ok? Co my w ogóle teraz zrobimy? Wiejemy z miasta ? Wyciągnął z plecaka napoczętą butelkę Coli i upił kilka łyków, po czym poczęstował resztę osób w pojeździe
Zanim, ostatecznie zdecyduje, co dalej wolał dowiedzieć się, co na temat całej sytuacji sądzi jego kolega |