Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-07-2013, 16:56   #456
Rebirth
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Kiedy Chad wyznał mu najpierw, że niewiele zostało z tych danych, które przecież miały tutaj największe znaczenie i gwarantowały że sprawiedliwość zwycięży, oraz że on wyrwie się z vice... Na twarzy gliny pojawiły się szok, niedowierzanie i frustracja. Ich wyładowanie zastopował pomysł z przekazaniem rozmów. Pomijając ich wartość w śledztwie, to jednak dokładnie i w spokoju zabrał się za ich przegląd, nie odpowiadając póki co Chadowi ani słowa. Gdy już skończył przegląd, oparł dłoń o ścianę AV-ki i pokiwał głową z rezygnacją.
- Kurwa, czemu nie pomyślałem, że jesteś jeszcze naiwnym dzieciakiem... - rzekł nie wiadomo czy do Lee, czy bardziej do siebie.
Jego dłoń zamknęła się we włosach i przeciągnęła po nich do tyłu. Znowu pokiwał głową.
- Pozwoliłeś na usunięcie jedynych danych, które były w stanie udupić tych skurwieli, którzy bawili się ludzkim życiem... Zaprzepaściłeś to wszystko, co rozpracowywaliśmy od dłuższego czasu. Teraz to szambo utknie w sądach, rozejdzie się po kościach... Obawiam się, że te materiały dowodowe które mamy, to zbyt mało by zniszczyć Hasate Technologies i pociągnąć też Zetatech. Ishida za jakiś czas znowu spróbuje, to pewne. A nam uprzykrzy życie. Nawet chyba nie zdajesz sobie sprawy, Młody jak bardzo popełniłeś błąd. Może nawet ten cały gość w klatce to był sprytny program zabezpieczający? Może właśnie chodziło o to, by dyskretnie skasować dane, wykorzystując do tego osobę z zewnątrz? Tak czy siak, teraz to sam nie wiem co będzie... - Davis głęboko westchnął - Zawsze pod górkę...
Po chwili spojrzał Młodemu w oczy.
- Choć zawiodłeś mnie mocno, to nie winię cię. Wiem, że chciałeś dobrze, ale jesteś jeszcze zbyt nieopierzony by zrozumieć wagę tego czynu. Wierzę, że kiedyś będzie okazja by ukarać tych wszystkich, którzy brali udział w tym projekcie. To już chyba nie moja działka, ja wycofuję się z tej sprawy... Nie mam już to tego łba, a szkoda mi byłoby go tracić.
Pobawił się jeszcze w milczeniu pustą butelką i odłożył ją na bok.
- Nie mogę ci niczego obiecać, Lee. To nie ode mnie zależy, ale wierzę że ci się powiedzie. Postaram się włączyć cię do raportu jako współpracownika i dostaniesz ode mnie rekomendacje. Cieszę się jednak, że nie chcesz wracać na ulicę. Niech to będzie nauczka dla ciebie. Jestem na niej dłużej od ciebie, i chyba... Heh... Chyba jeszcze na niej trochę zostanę...
Znowu zapadła kłopotliwa cisza. Chcąc rozładować napięcie, w końcu Jack przemógł się i wyciągnął dłoń w stronę Lee.
- Ethan - rzekł wprost - Ethan Hayashi. Hej, Lee. Masz może ochotę na hamburgera?
Ethan uśmiechnął się szczerze, gdy wreszcie mógł znowu być sobą...

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=LsbxV7Y-trQ[/MEDIA]
 
__________________
Something is coming...

Ostatnio edytowane przez Rebirth : 15-07-2013 o 20:45.
Rebirth jest offline