JA raz miałem za towarzysza w ciemnych tunelach kapłana krasnoluda.... który nie znając tego co czycha przed nami stwierdził że "zajebistym" pomysłem będzie... a zresztą [K] - krasnolud [M] - mistrz -> akcja to jakieś tam badanie podziemi, generalnie standard z lekką nutką horroru
M - Idziecie ciemnym korytarzem, nie widać praktycznie nic, wyciągnięta dłoń ginie w mroku. Korytarz ma 1,7metra na 1,5 metra.
K - Idziemy
M - Docieracie do rozwidlenia. Możecie iść w prawo albo w lewo
K - A ja myślałem że prosto i do tyłu.
M (po chwili śmiechu gdy wybraliśmy jedną z odnóg) - Tunel lekko się poszerzył, słyszycie w oddali kapanie wody. Zdaje wam się, że przez szuranie waszych buciorów dobija się inny dźwięk, ni to echo, ni to paćkanie. Nadal nic nie widać.
K- Rzucam czar światło.
M - ok, na co rzucasz?
K - No na siebie.
M-Poważnie?
K - Tak.
M - To zacznij jeszcze krzyczeć "uwaga idę!"
K - Krzyczę "uwaga idę!"
Sesja została przerwana na dobre 15 minut.
nieprzerwanego śmiechu i ogólnej wesołości