Coż z jednej strony mam ochotę jak najwięcej poznać, a z drugiej uważam, że żeby naprawdę dobrze "poczuć" postać i jej świat muszę mieć z nią stały kontakt, tak samo jak ona musi mieć kontakt ze swoim otoczeniem. Dlatego urozmaicę trochę moją odpowiedź i powiem tak: jestem za monogamią (a co?
) przy założeniu, że ludzie z którymi gram mi "pasują" (czyt. mają takie samo wyobrażenie o świecie, dystans w stosunku do relacji jakie zachodzą między postaciami, a tym jak to wygląda między graczami i co najważniejsze - ich postacie są spójne na tyle, że gracz wcielając się jest w stanie nie tylko przedstawić zachowanie inne od swego własnego, ale też potrafi przestawić się na sposób myślenia swojej postaci). W przypadku gdy między graczami nie ma takiego zgrania... lepiej nastawić się na zaliczanie