Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-07-2013, 19:50   #1
Mal
 
Mal's Avatar
 
Reputacja: 1 Mal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodze
Realne Zagrożenie

Dzisiaj 19-ego lipca 2013 roku od niechcenia wszedłem sobie na portal wirtualnej polski, żeby zobaczyć, czy może na świecie dzieje się coś ciekawego. Nie zaskoczyły mnie artykuły takie jak "Rzucili się na policjantów z nożami i siekierami. To była rzeź" o tym, jak część obecnych mieszkańców północno-zachodnich Chin od lat zabija się z wzajemnością ze stanowiąca niegdyś większość rdzenną ludnością wyznającą islam. Albo "Europa zagrożona tsunami! Niektórzy już szykują się na najgorsze.", o tym że niektóre kraje Europy przygotowują się na kilkumetrowe fale. Zaskoczyła mnie jednak ilość artykułów o tym, że na świecie dzieje się bardzo źle. Lubię czasami wybiegać wyobraźnią w przyszłość i rozmyślać sobie o tym, jak będzie wyglądał świat, co się wydarzy, co z nami będzie. Postanowiłem, w oparciu o to co przeczytalem na stronach jednego tylko portalu, wykreować realną rzeczywistość i skrobnąć o tym posta.

Taki jest naturalny porządek rzeczy, że jedne państwa rosną w siłę, podczas gdy koszty ich umacniania się ponoszą drugie kraje. Od setek lat największą wartością dla ludzkości są pieniądze i o pieniądze właśnie się zwykle rozchodzi, kiedy dochodzi do wojen. USA walczy z terroryzmem, ale Barak Obama wspiera terroryzm, bo to jest najlepszy sposób, żeby dużo zarabiać - kontrolować obydwie strony jednocześnie. Na przykład statki z bronią płyną z USA do Izraela, na co Syria reaguje zamieszkami extremistów. Wspierana przez USA Korea Południowa skarży się na Koreę Północną, w której znajdują się obozy koncentracyjne. A tym czasem do Korei Północnej również płyną statki z bronią. Na taką okoliczność swój wielki sprzeciw wyrażają państwa Unii Europejskiej, ale dobrze wiemy, że niektóre kraje takie jak na przyklad Finlandia już na dniach chcą się wycofać z tej rozpadającej się organizacji, jaką stanowi Unia Europejska. Rosja prowadzi na masową skalę szkolenia swojej floty. Egipt grozi wojną Etiopii, w której znajdują się źródła Nilu, a które to źródła Etiopia chce wykorzystać do produkcji i sprzedaży energii elektrycznej na całą Afrykę i w tym celu buduje wielką tamę. My Polacy... cóż... my prowadzimy swoje własne bezsensowne wojny wewnętrzne, zresztą podobnie jak robią to Białoruś czy Ukraina. Grecja przeszła niedawno kryzys, a po niej Hiszpania, Cypr i Włochy. Australijczycy borykają się z problemem uchodźców, bo przecież skoro na świecie tak wiele się dzieje, to wszyscy myślą o wyjeździe do Australii - Nowego Eldorado. Oprócz może Japończyków, bo oni postanowili ostatnio umocnić się militarnie i uniezależnić głównie dzięki zaawansowanej technologii.

Kiedy wreszcie rozpadnie się Unia Europejska i co będzie potem? Czy to możliwe, żeby w całej Europie była rewolucja z epicentrum we francji i w niemczech? Tak sobie myślę... co by było, gdyby USA, jako że Barak Obama wspiera terroryzm, wsparło w niedalekiej przyszłości Komunistyczne Chiny i Północną Koreę? Czy Wielka Brytania i Japonia stanęłyby po stronie początków zniszczenia ludzkiego gatunku? Co na to wszystko Rosja? Kto pierwszy odważy się użyć broń atomową i które kraje ucierpią na tym jako pierwsze? Czy zamiast broni atomowej zastosowane będą nowe technologie - śmiertelne wirusy, humanoidalne roboty (jak na przykład Atlas firmy Darpa)? A może żadnych wojen nie będzie? Może wszyscy popadną w marazm i zastój? Może naszymi jedynymi problemamy będą krach na giełdach i kryzys ekonomiczny, a potem trzęsienia ziemii, tsunami i potop?

Na pewno nie jestem pierwszą osobą, która wpadła na pomysł sesji rpg, w klimacie wojny i kataklizmów. Gdybyście mieli wybrać do gry na przykład postać Putina, albo Obamy, albo
Kim Dzong Un-a, to którą postacią chcielibyście grać, jeśli chodziłoby o przetrwanie waszego kraju i jego przywódcy? A może uważacie, że lepiej byłoby wcielić się w postać jednego z decydentów Parlamentu Europejskiego?
 

Ostatnio edytowane przez Mal : 19-07-2013 o 19:58.
Mal jest offline