-Świetnie się dzisiaj spisałaś.- rzekł dumny z faktu iż nie zawahał się zabierając ze sobą krasnoludzką wojowniczkę. Kobiety ich szlachetnej rasy były bardziej wojownicze niż nie jeden człek i miały na swoim sumieniu więcej orczych łbów niż jakiekolwiek inne kobiety Starego Świata, lecz mimo wszystko misja była szaleńczo trudna i groziła niebezpieczeństwem. Na szczęście Ysassa się spisała i to perfekcyjnie.
-Rad jestem, że mi towarzyszyłaś. Mam nadzieję, że te skromne kilkadziesiąt monet jakoś zrekompensują twój trud i rany...- rzekł spokojnie. - A jakże mogłoby być inaczej - odparła Ysassa, a jej niezbyt piękną twarz przybrała kształt czegoś na wzór uśmiechu. Już wcześniej córka Moisura była łagodnie mówiąc paskudna, teraz rany i zaschnięta na jej ciele krew, tylko to uwydatniała. - Tak, tyle monet będzie w sam raz. Nie za mało, a i na więcej nie zasłużyliśmy - uśmiech zszedł z jej twarzy i nabrała ona wyraźnie niezadowolony wyraz. - Pieprzone ścierwa - splunęła siarczyście - gdybym tylko była tam wcześniej, to… - zacisnęła jedynie pięści i zęby, nie dokańczając już wypowiedzi.
-Wtedy pewnie byś poległa, jak cała reszta obrońców miasta...- odrzekł smutno nie spoglądając w tej chwili na reakcję kobiety. Nawet gdyby jej umiejętności bojowe były tak legendarne jak samych krasnoludzkich królów na nic by się to nie zdało, gdyż orkowie dosłownie zasypali miasto u podnóża Karak Azul swoim pomiotem.
-Nie myśl o tym, bo wyrzuty niepotrzebnie cię zdekoncentrują. Trzeba myśleć do przodu. Tak.- dodał. - Nie martw się, nie zdekoncentrują - odparła krótko, nie dodając, że wyrzutów o to, że tam nie dotarła na czas, nie ma. Ysassa chciała po prostu ubić te zielone ścierwa. - Pewnie czasu wiele nie minie, jak się z tym tałatajstwem znowu będziemy się musieli rozprawić. I dobrze… i dobrze…- zamyśliła się, a w jej oczach dało się dostrzec wrogość.
-Wraz z Roranem chcemy nająć się do armii Azulu na ochotników. Pójdź z nami a okazję nie jedną dostaniesz by rozprawiać się z tałatajstwem a i przy okazji zarobić na tej niewątpliwej przyjemności.- zaproponował unosząc lekko brew w oczekiwaniu na odpowiedź Ysassy. Mój młot będą mieli. Z pewnością, jakem Ysassa córka Moisura z kleny Dębowa Tarcza! - rzuciła pewnie. |