Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-07-2013, 12:40   #2
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
No więc... Nie zaczyna się zdania od "no więc", więc...
No i...

Dorzuciłbym do całości (z którą się generalnie zgadzam, a w zasadzie - na ile moja mierna znajomość świata pozwala się zgadzać - bo jakimś wielkim pasjonatem WH nigdy nie byłem) sprawę środowiskowego "widzenia misia".
Był to jeden również jeden z powodów (może główny), dla którego WH na długo wylądował na moim Indeksie Systemów Zakazanych.

Miałem to szczęście, że dorastałem w środowisku RPGowym. Do średniej szkoły chodziłem w miejscu oddalonym od domu i mieszkałem w internacie - i jak wiadomo popołudniami i wieczorami nie było co robić, bo przecież nikt się nie uczył. Miałem sporo czasu na "hobby" i takim szybko stało się RPG - mieliśmy wiele zapału, wiele czasu, kilka skserowanych podręczników i żadnych "nauczycieli" poza starszymi kolegami. Środowisko było mocno spolaryzowane - z jednej strony "cukierkowy i kolorowy"'' FR podpompowany jeszcze He-manem i Conanem Barbarzyńcą; z drugiej "twardy" WH - tak właściwie nie było wiadomo jak to pokazać, bo właśnie w podręczniku te kolorowe stroje, święta, sielanka... Początkowo było wiadomo, że ma być inaczej niż w DDkach (nikt nie używał słowa "heroic"), więc co sesja byli kultyści (kultyści są fajni, bo są źli) i demony, albo jakaś skomplikowanie przekombinowana zagadka z szukaniem czegoś, gdzieś (byle nie wejść do lochu i radośnie wycinać co się nawinie). I wtedy pokazała się Jesienna Gawenda (i wcześniejsze pomysły) i już było wiadomo jak ma wyglądać anty-FR... Ta twarda, rzeczywista gra, dla dużych twardych facetów. Ma być mokro, brudno, syfiaście, w łachmanach i przez pół sesji w rynsztoku. I mają być ekspiacje i wynurzenia oraz inne opowieści dziwnej treści jak to nasza postać cierpi i przeżywa, jak się angażuje w akcję (byle nie rzucać, bo pewnie nie wyjdzie)...

Niestety byłem młody i głupi i kolorowanko-rzucanka bardziej mi podchodziła niż gawędzenie o świecie...

A dzisiaj? Dzisiaj z takim samym sentymentem wspominam katastrofę "TRAK0" jak i klimatyczną "Jesienną Gawendę"... Jak tak sobie siedzę w fotelu z bamboszkami i koniaczkiem w ręku to myślę: "Kiedyś to się grało! Kiedyś to były RPGi... nie to co teraz!"
 
Aschaar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem