Oficjalny czas na sesji: dzień 2, ranek Shan, Nathaniel, Gent i Hans
Meave zeszła do was z góry w momencie gdy kelnerki podawały śniadanie. Spaliście bardzo wygodnie, czego nie można było powiedzieć o elfce. Dziewczyna miała podpuchnięte oczy i zasępioną minę. Usiadłszy obok was od razu zaczęła mówić.
- Wczoraj późnym wieczorem był u mnie mój zaufany informator. Udało mu się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy. Ponoć do Nuln zawitało dwóch najlepszych zabójców z najniebezpieczniejszych organizacji Altdorfu. Nie wiadomo jeszcze kim są i kto jest ich celem, ale z tego co mówił, zawsze to były wysoko postawione osoby, więc spodziewam się najgorszego. Ponoć została również dokonana kradzież ważnych magicznych przedmiotów, które miały znaleźć bezpieczne schronienie w Wieży Magii, zwanej też Magiczną Akademią. Wiadomo było tylko tyle, że jakaś młoda kobieta była w to zamieszana, jednak nikt nie potrafił podać jej dokładniejszego opisu, oprócz tego że miała jasne włosy...Zaczynam mieć poważne obawy co do przyjazdu Livriana...
Popatrzyła po was i skoncentrowała wzrok na karczmarzu. Rzekła po chwili do Nathaniela
- Karczmarz prosił bym cię przeprosiła w jego imieniu za to że ci wczoraj nakłamał. Heinz jest hazardzistą i jest dłużny temu elfowi który był u niego wczoraj sporo pieniędzy i skłamał bo akurat jego żona była na zapleczu i nie chciał by się o wszystkim dowiedziała.
Przeciągnęła się ziewając po czym przetrała oczy i rzuciła:
- Macie jakieś pytania? Bo jeśli nie, to idę do pokoju... Falandar
Powoli otworzyłeś oczy na dźwięk pierwszych oznak gwaru miejskiego. Spałeś co najwyżej dwie godziny. Wróżka leżała wtulona w twoje ramię, jej długie włosy rozrzucone były po poduszce. Delikatnie wyjąłeś spod niej rękę i usiadłeś. Przeczesałeś palcami włosy. Jeszcze wczoraj miałeś z ich części zaplecione dwa warkocze, jednak nie wytrzymały one nocy i teraz włosy opadały ci na twarz przy szybszym ruchu. Marina poruszyła się niespokojnie i wymamrotała coś pod nosem. Spojrzałeś na nią z uśmiechem i zaczął się ubierać.
Stałeś już przy kotarze oddzielającej część sypialną zapinając skórznię gdy usłyszałeś głos wróżki:
- W szufladzie za moim stolikiem znajdziesz list... - odwróciłeś się. Marina leżała na boku, kołdra okrywała ją tylko do pasa odkrywając jej duże, stożkowate piersi. - Powinien cię zainteresować Skorpionie... - jej uśmiech mówił: 'tak, wiem kim jesteś, zaskoczony?' - Wróć jeszcze kiedyś, chętnie ci znów pomogę - roześmiała się.
Zajrzałeś do szuflady, wziął do ręki leżący na wierzchu list.
'Zamówione przez hrabiego Ectheliona zioła odebrał dziś w porcie jego sekretarz. Zaniósł je Marcusowi Tolak.'
- Ecthelion Caerleon, jeden z wykładowców w Akademii - wróżka stała za twoimi plecami, złotą suknie zarzuciła bezpośrednio na ciało przywodząc znów wspomnienia nocy - Krążą słuchy że nie podoba mu się jedna z rektorów, elfka, o którą pytałeś... Zamówił pyłek Scrylli, jak mniemam wiesz co można z tego przygotować z pomocą zdolnego alchemika... A takim alchemikiem jest Marcus, najlepszy w Nuln... |