Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2007, 16:42   #102
Moshanta
 
Moshanta's Avatar
 
Reputacja: 1 Moshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputację
Oficjalny czas na sesji: dzień 2, ranek

Shan, Nathaniel, Gent i Hans

Meave zeszła do was z góry w momencie gdy kelnerki podawały śniadanie. Spaliście bardzo wygodnie, czego nie można było powiedzieć o elfce. Dziewczyna miała podpuchnięte oczy i zasępioną minę. Usiadłszy obok was od razu zaczęła mówić.
- Wczoraj późnym wieczorem był u mnie mój zaufany informator. Udało mu się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy. Ponoć do Nuln zawitało dwóch najlepszych zabójców z najniebezpieczniejszych organizacji Altdorfu. Nie wiadomo jeszcze kim są i kto jest ich celem, ale z tego co mówił, zawsze to były wysoko postawione osoby, więc spodziewam się najgorszego. Ponoć została również dokonana kradzież ważnych magicznych przedmiotów, które miały znaleźć bezpieczne schronienie w Wieży Magii, zwanej też Magiczną Akademią. Wiadomo było tylko tyle, że jakaś młoda kobieta była w to zamieszana, jednak nikt nie potrafił podać jej dokładniejszego opisu, oprócz tego że miała jasne włosy...Zaczynam mieć poważne obawy co do przyjazdu Livriana...
Popatrzyła po was i skoncentrowała wzrok na karczmarzu. Rzekła po chwili do Nathaniela
- Karczmarz prosił bym cię przeprosiła w jego imieniu za to że ci wczoraj nakłamał. Heinz jest hazardzistą i jest dłużny temu elfowi który był u niego wczoraj sporo pieniędzy i skłamał bo akurat jego żona była na zapleczu i nie chciał by się o wszystkim dowiedziała.
Przeciągnęła się ziewając po czym przetrała oczy i rzuciła:
- Macie jakieś pytania? Bo jeśli nie, to idę do pokoju...

Falandar

Powoli otworzyłeś oczy na dźwięk pierwszych oznak gwaru miejskiego. Spałeś co najwyżej dwie godziny. Wróżka leżała wtulona w twoje ramię, jej długie włosy rozrzucone były po poduszce. Delikatnie wyjąłeś spod niej rękę i usiadłeś. Przeczesałeś palcami włosy. Jeszcze wczoraj miałeś z ich części zaplecione dwa warkocze, jednak nie wytrzymały one nocy i teraz włosy opadały ci na twarz przy szybszym ruchu. Marina poruszyła się niespokojnie i wymamrotała coś pod nosem. Spojrzałeś na nią z uśmiechem i zaczął się ubierać.
Stałeś już przy kotarze oddzielającej część sypialną zapinając skórznię gdy usłyszałeś głos wróżki:
- W szufladzie za moim stolikiem znajdziesz list... - odwróciłeś się. Marina leżała na boku, kołdra okrywała ją tylko do pasa odkrywając jej duże, stożkowate piersi. - Powinien cię zainteresować Skorpionie... - jej uśmiech mówił: 'tak, wiem kim jesteś, zaskoczony?' - Wróć jeszcze kiedyś, chętnie ci znów pomogę - roześmiała się.
Zajrzałeś do szuflady, wziął do ręki leżący na wierzchu list.
'Zamówione przez hrabiego Ectheliona zioła odebrał dziś w porcie jego sekretarz. Zaniósł je Marcusowi Tolak.'
- Ecthelion Caerleon, jeden z wykładowców w Akademii - wróżka stała za twoimi plecami, złotą suknie zarzuciła bezpośrednio na ciało przywodząc znów wspomnienia nocy - Krążą słuchy że nie podoba mu się jedna z rektorów, elfka, o którą pytałeś... Zamówił pyłek Scrylli, jak mniemam wiesz co można z tego przygotować z pomocą zdolnego alchemika... A takim alchemikiem jest Marcus, najlepszy w Nuln...
 
Moshanta jest offline