Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2007, 17:22   #106
Layla
 
Layla's Avatar
 
Reputacja: 1 Layla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputację
Dziewczyna ostrożnie rozglądała się po uliczce, nie było tu nic, oprócz kilku beczek cuchnących rybami i jakiejs sterty smieci. Zawsze, kiedy się stresowała, tak jak i teraz, bawiła się swoim pierścionkiem, który zdobił jej palec prawej dłoni. Gdy z góry dobiegł ją męski głos odwróciła się gwałtownie, wykonując zachowawczy ruch kosą. Kiedy elf zeskoczył z balkonu usłyszała tylko brzęk stali uderzającej o stal.
- Wiem kim jesteś! – powiedziała melodyjnym głosem, przyglądając się pierścieniowi z wizerunkiem Skorpiona, kiedy elf podnosił miecz do kolejnego ciosyu.
- Doprawdy, nie sądzę. - odparł Falandar marszcząc swe czarne brwi.
- Stój Skorpionie! - Gabbie opuściła kosę i wyciągnęła dłoń o długich, zadbanych paznokciach.
Falandar przez chwilę zastanawiał się po czyms chował dwa miecze do pochew zawiesoznych na plecach.
- Zasada numer jeden: Nigdy nie nazywaj mnie ‘mała’ – powiedziała hardo i oparła się na swej długiej kosie.
- Dlaczego za mną szłaś - spytał elf - Wielu w tym mieście powie ci że to nie jest dobry pomysł...
- Nie często zdarza się widzieć elfa gadającego do siebie i biegnącego niczym oszalały przez całe miasto. Chciałam po prostu sprawdzić co się stało.
Elf zmierzył ją zwrokim i widać było, że waży coś w myślach, jednak po chwili rzycuił.
- Falandar Tu'Aghar – przedstawił się mężczyzna. – A to że z Domu Skorpiona to już wiesz.
- Gabbie Hildebrand – powiedziała dziewczyna uprzejmym tonem podsuwając Falandarowi swą dłoń do ucałowania, a ten ujął ją delikatnie i musnął ustami, nie spuszczając dziewczyny z oczu.
- Ładna kosa, do twarzy ci ze śmiercią - elf roześmiał się gromko. Gabbie patrzyła mu prosto w oczy, nie usmiechała się.
- Jestem Czarodziejką Śmierci, głupku - skwasiła się i założyła ręce.
- Przecież wiem, żartowałem...Aleś ty delikatna...
- Nie wiem co kombinujesz, ale nawet nie mysl, że dam ci spokój – zmieniła temat – Masz do wyboru, albo po prostu pójdę z Tobą, albo za Tobą. To jak będzie? – usmiechnęła się zawadiacko.

A oto jak wygląda moja bohaterka:

 
__________________
Every next level of your life will demand a different version of you.
Layla jest offline