Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-07-2013, 20:38   #140
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Im dłużej się nad wszystkim myślało, tym sprawa śmierdziała coraz bardziej. Wpakowali się w niepewny interes, najpewniej brudny.
Arethea mogła mieć rację - rękami najemników de Seis mógł chcieć pozbyć się jakiegoś wroga.
Lub też - co było jeszcze mniej wesołe - załatwi kogoś (na przykład wykorzystując swego oswojonego drowa), a potem zwali wszystko na obcych krwiożerczych przybłędów.
To, że nabyli nieco ogłady i dowiedzieli się paru rzeczy o wielkim mieście, mogło nie stanowić odpowiedniego zadośćuczynienia za ewentualne... niedogodności.
Szczególnie gdyby się okazało, że obiecane wynagrodzenie mogło przejść im koło nosa.


Ćwiczenia, ćwiczenia, ćwiczenia.
Można się było przekręcić z nudów.
Chociaż, zdawać się mogło, niektórym to się nawet podobało. O dziwo.


- Skoro mamy wyciągnąć od tego Hugona jakieś informacje - zwrócił się do dziewczyn z drużyny - to może któraś z was spróbuje się do niego mile uśmiechnąć i zawrócić mu w głowie?
Wcześniejsze wyjście z sali, sam na sam... To dałoby pewne szanse na podsunięcie Hugonowi odpowiedniego specyfiku.
- A może on nie lubi kobiet? - Jack spojrzał na Szpona. Ten w końcu powinien wiedzieć, jakie zainteresowania ma ich obiekt.



Nowa twarz, nowe nazwisko, nowe ubranie. Teoretycznie przynajmniej powinno załatwić sprawę, jeśli tylko mikstura oprze się zdolnościom tamtejszych wykrywaczy magii.
Trzeba będzie pamiętać tylko o jednym - tak jak w pewnej bajce musieli uciec z Sal nim wybije północ.
 
Kerm jest offline