Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-07-2013, 20:38   #3
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Księgowy przytaknął, zdecydowanie pewniejszy siebie. Najwyraźniej rzeczowe, jasne pytania znów uruchomiły racjonalną część jego umysłu, odganiając przynajmniej na chwile paniczny strach.
- Ma pan rację, panie Landra. Najlepiej będzie jak zacznę od początku... - wyprostował się trochę, przyjmując pewniejszą pozycję. - Jeszcze rok temu byłem starszym księgowym odpowiedzialnym za finansowy audyt w sektorze AF-12 przy granicy Zaibatsu i Królestwa Niebieskiego...
Opowieść ciągnęła się dość mozolnym tempem, obfitując w niezbyt pasjonujące biurokratyczne szczegóły i spostrzeżenia. Opowiadający widząc ponaglające miny słuchaczy starał się streszczać, mimo wszystko uważał jednak najwyraźniej, iż pewne niuanse były konieczne do zrozumienia historii. Poza tym opowieść dobrze mu robiła, miał się na czym skupić.
-... i tak wyszło na jaw, że znaczna część funduszy Rady Dziesięciu od lat defraudowana była na drodze do spółki Thermodynamics i jej dostawców...
Spuentował w końcu.
- Oczywiście odkrycie tego typu nie pozostało bez konsekwencji, wywołało mały lokalny skandal dyplomatyczny, zaś ja na parę miesięcy wysłany zostałem na powiedzmy... Dłuższe wakacje z dala od dokumentów. - dodał poważnym, przepełnionym żalem tonem. Wyglądał jakby czuł się trochę zdradzony przez byłych mocodawców. W końcu nie zrobił nic poza sumiennym wykonywaniem swojej pracy.
- I pewnie nadal sporządzałbym listy zakupowe na jakiejś odległej placówce, gdyby nie tajemniczy posłaniec z Królestwa Niebieskiego...
Ostrożnym ruchem wyciągnął zza połów marynarki niepozorną kartę identyfikacyjną. Położył ją na blacie stołu, kładąc palec na jej rogu. Karta zalśniła i po chwili na blacie pokazała się strona jakiegoś dokumentu. Obok trójwymiarowego holo-zdjęcia Schwartza wyraźnie widoczne było charakterystyczne godło Rady Dziesięciu Królestwa Niebieskiego i niewielki blok tekstu:

Cytat:
Na warunkach i w duchu zawartej 25 maja 2738 umowy Rada Dziesięciu Królestwa Niebieskiego w przyznanej jej roli Arbitra i Gwaranta Pokoju wyznacza Edgara Schwartza na swojego przedstawiciela i obserwatora.
Po minie księgowego, wcale nie widać było, by przesadnie cieszył się z zaszczytu. Na jego twarzy malowały się raczej poczucie porażki.
- Przydzielono mi dość hojne fundusze operacyjne i wyznaczono listę punktów do kontroli. - w jego tonie wyraźnie słychać było, iż był to początek złego. - W czasie lotu na Nautilie na chwilę opuściłem moje miejsce, udając się... W miejsce odosobnienia. Gdy zaalarmowany hałasem otworzyłem znowu drzwi, połowa kabiny pasażerskiej wysysana była właśnie w przestrzeń kosmiczną, a w pobliżu mojego miejsca ziała znacznych rozmiarów wyrwa w poszyciu.
Na chwile zamarł, patrząc gdzieś przed siebie. Wyraźnie dało się poznać, że niełatwo mu było wracać do tych chwil.
- Jakimś cudem odratowano garstkę pasażerów, ja ku własnemu zdziwieniu znalazłem się wśród nich. Wtedy jeszcze myślałem, że był to jedynie tragiczny wypadek, nieszczęśliwy zbieg okoliczności...
Opowiadał dalej, wplatając w historię wiele nieistotnych z ich punktu widzenia szczegółów.
- ...tu na stacji nie byłem w stanie zaznać snu, nim nie poznałem wszystkich przewidzianych tras i systemów ewakuacyjnych. W czasie jednego z takich spacerów udałem się do niższych partii tutejszej placówki, gdzie znajdowały się kapsuły ratunkowe. Wydawało mi się, że byłem sam. W pewnym momencie zwróciłem jednak uwagę na szepczący konspiracyjnie głos, brzmiało to jakby rozmawiał z kimś przez radio, zapewne był to jeden z awaryjnych nadajników kapsuł...
Za grubymi szkłami okularów błysnęła iskierka prawdziwego przejęcia.
- Wspominał o wypadku statku... I o mnie. Mówił też, że z najbliższym promem pasażerskim przyleci tu dwójka, która "ostatecznie rozwiąże ten problem".
Popatrzył na nich poważnym spojrzeniem, skurcz jego ściśniętej krawatem szyi świadczył o tym, iż powstrzymuje się przed nerwowym przełknięciem śliny.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 30-07-2013 o 21:41.
Tadeus jest offline