Naprawdę, ten księgowy był nudniejszy niż flaki z olejem... w tubce. Mikhaił myślał nad możliwościami, zawsze można było nająć się dodatkowo na promie i mieć na oku całą mechanikę, a i dodatkowy kredyt by wpadł. Pomysł z wynajęciem statku był jeszcze lepszy. Tylko...
- Jak już znajdziecie statek, chce go sprawdzić. Jak będzie to latająca krypa to i tak będę musiał poskładać ją w drodze, a może coś da się utargować. - powiedział spoglądając to na pilota, to na specjalistkę.
Nie uśmiechało mu się siedzenie w tym miejscu i czekanie na powrót dwójki.. Tym bardziej, że zostałby sam w doborowym towarzystwie księgowego i milczącego towarzysza. Za bardzo się wyróżniali. - Myślał pan może o zmianie ubioru na bardziej.. pasujący? W tym garniturze rzuca się pan w oczy. Damy brązową koszulę, spodnie na szelkach, robocze buty... jakiś notes. oblejemy syntkoholem i jak ulał.. brygadzista... - "..ponury, spięty brygadzista.." uzupełnił w myślach. "He, nie rzucałby się w oczy to szanse na jego wykrycie byłyby mniejsze, a kredyty bezpieczniejsze." - ... a na miejscu by się Pan przebrał w garnitur. - powiedział z uśmiechem Potemkin widocznie zadowolony z pomysłu. |