- Na jachcie? Byłem na górze. Widziałem drzwi, które trzeba rozpieprzyć i czytałem kolejną wiadomość od naszej kochanej mechanicznej przepowiadaczki. Wracam a tu wszystko pozamykane. Myślałem, że zeszliście na dół, do piwnicy. A tak była Oksana. Ktoś ją zamknął!! Jeśli nie ty, Chris, to kto...- Jeremy spojrzał w stronę Mariki, przesunął wzrokiem po Chrisie widząc już jego gotowość do czynu. Znał to nie od dziś i wiedział, że już niewiele zostało. Delikatnie odsunął od siebie dziewczynę i chwycił za ramiona. Czuł uścisk na ręku, ale niewiele mógł teraz pomóc. Popatrzył na jej twarz:
- Oksano, co jest w piwnicy? Jaki telefon?
Jeremy nie wiedział wiele więcej niż to, co widział. Jednak nie miał powodu nie wierzyć kumplowi z boiska. W końcu zaufanie to podstawa gry. Posłał mu zmęczone spojrzenie człowieka, który rozumie i przeprasza. Najwyżej dadzą sobie po mordzie i znów będą kumplami. A Marica? Uśmiechnął się delikatnie do niej. Powinna zrozumieć, że sytuacja jest taka a nie inna. - Oksano?
Chłopak czekał na odpowiedź.
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |