Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-08-2013, 08:12   #52
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
T’skanghazi... zimny dreszcz mieszanych uczuć przeszył jego ciało. Znał ich zbyt dobrze. T’skanghazi... teraz jak odnaleźli jedną osobę na stacji zapewne inni wojownicy już teraz przeszukiwali gniazdo w poszukiwaniu innych intruzów, czy też.. pożywienia. T’skanghazi... choć spotkał wielu obcych, dla niego byli zarazą. Cholernie niebezpieczną zarazą którą lepiej było unikać, a teraz, skoro wiedział z czym mają do czynienia nie było wyboru. Wykryli kobietę, to tak jakby i ich wykryli. T’skanghazi... byli dość terytorialni.

Już teraz stwór skupiał swoją uwagę na kobiecie, podejście go nie powinno stanowić większego problemu. Skafander czy nie, swoje już się naskradał w życiu, w skafandrze i bez. Najważniejsze było nie myśleć, skupiać się na otoczeniu i grze cieni, stawiać na instynkt, a plan? Plan był prosty. Obuchem w potylicę stwora. Kobieta pod ramię i komunikat zarówno na statek jaki i do Troya: "T’skanghazi, rój, spierdalamy!" Potem wycofanie do reszty i powrót na statek. Tylko w grupie mieli jakieś szanse.

Tak, silny cios spowoduje utratę świadomości i doprowadzi do połowicznego zerwania kontaktu z rojem. T’skanghazi nie byli głupi, będą wiedzieli że żyje. Wyślą kilka wojowników co by zbadać sprawę, zabójstwo... postawiłoby na nogi wszystkich... coś czego by nie chciał. Jedna kreatura była niebezpieczna w bezpośrednim kontakcie, a co dopiero całe gniazdo. Po prawdzie, ratunek kobiety był opcjonalny, i tak i tak byli poszukiwani przez stwory. A tak? Jakiś dobry uczynek na dobranoc.
 
Dhratlach jest offline